Wątek z gatunku filozoficzno-ekspiacyjnego. :-)

Założywszy że posiadacie kilka różnych obiektywów do różnych zastosowań, jak często je zmieniacie? A jak często ich nie zmieniacie, choć powinniście, bo bieżące szkło was ogranicza? Po jakim czasie przyzwyczailiście się do częstego zmieniania?

Mi z tym idzie bardzo opornie. Lustrzanki używam od pół roku, na początku tylko kit, więc nie było co zmieniać. Potem dokupiłem 50/1.8 i zachwycony jakością w porównaniu do 18-55 czasami korzystałem tylko z niego (np. na photo day w cytadeli: http://www.mmwarszawa.pl/blog/entry/1147/e.html). Czasami odpuszczam sobie wręcz jakąś scenę, choć wiem, że do niej potrzebuję szerokiego kąta, ale zmiana na kita sprawi, że znów nie będzie mi się chciało zmieniać na 50 i kolejne zdjęcia nie będą takie dobre.

Teraz stoję przed wyborem kolejnego obiektywu, będzie to raczej telezoom (55-250IS), choć ta niechęć do zmiany skłania mnie też do dłuższego zamiennika kita (17-85). Myślałem jeszcze nad całkiem uniwersalnym 18-200, ale jestem prawie pewien, że mnie nie zadowoli optycznie. Pozostaje więc przyzwyczaić się do zmiany.