To jest właśnie wynik bezsensownych praw, że zakład usługowy może być odpowiedzialny za kopiowanie czegoś na zlecenie. W przyszłości kupując np. Canona serii xD możemy się spotkać z odmową sprzedaży na podstawie takiej, że nie wyglądamy na osobę którą stać na taki sprzęt i żądaniem przedstawienia dowodu, że pieniadze nie sa kradzione. Bo osoby w tanich butach najprawdopodobniej nie stać na zakup aparatu fotograficznego za 8 k$.

Kiedyś zażądano ode mnie podpisania papierka, że zdjęcia są moje, dlatego, że przedstawiały ostro i kolorowo grupę osób na konferencji ustawionych w dwa rzędy i gapiących się w obiektyw. A wiadomo przecież, że zgodnie z prawem takie zdjęcia mają prawo robić tylko płatni pstrykacze.

Czyli, żąda się ode mnie potwierdzenia na piśmie, że nie jestem złodziejem bez żadnych podstaw.

To świadczy o tym właśnie, że przywłaszczania praw autorskich nie traktuje się poważnie, i może słusznie. Bo na razie, zeby oskarżyć kogoś bezkarnie o poważną kradzież, np. batona na stacji benzynowej potrzeba lepszych dowodów niż "cóś mi siem widzi, że to nie twoje".