Czy papier, czy plik, to tylko medium. Nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Co za różnica, czy domaluję flamastrem na papierze, czy tabletem na komputerze? Otwórz swój umysł.
Mylisz prawa autorskie z prawem własności konkretnego egzemplarza. Znowu popatrz na przykład książki. Ja nie muszę mieć żadnych, ani osobistych ani majątkowych praw autorskich do posiadanej książki, żeby powyrywać z niej co drugą kartkę i zrobić z tego samolociki. Czy to jest modyfikacja? Oczywiście! I to dość radykalna. Nie muszę się też obawiać, że łamię prawo pokazując te samolociki lub postrzępione resztki książki mojej żonie. A czy mam jakiekolwiek prawa autorskie do tego zbeszczeszczonego dzieła? Oczywiście, że nie mam.
A teraz weźmy nośnik elektroniczny. E-book. Kupiłem pewien czas temu e-booka Narrenturm Sapkowskiego (polecam, szczególnie dla tych, co już przeczytali książkę). Duża liczba mp3 na trzech płytach CD. Również w tym przypadku mam prawo zrobić z tym utworem co mi się tylko podoba, np powstawiać fragmenty wypowiedzi moich dzieci i dać to do posłuchania mojej żonie. Nie mogę tego tylko upublicznić. To znaczy, że to nie może się stać PUBLICZNIE DOSTĘPNE.
Ja przed zawarciem znajomości nie konsultuję tego z prawnikiemCo do ostatniego zdania , no watpie troche , bo kto stwierdzi kto jest znajomym a kto nie ;] , trzeba by sie prawnika spytac.Na szczęście o tym, z kim zawieramy znajomość decydujemy sami.