Wiesz co, w czasach które pamietam, kiedy już sprzedawałem zdjęcia, to były one zapisane w formacie odbitki. I - nie wiedzieć czemu - klientom to wystarczało. Bo fotograf tak, a nie inaczej, zrobił ZDJĘCIE. I to był utwór podlegajacy sprzedaży. Autor tak widział dzieło, nie oprawca graficzny. Taka osoba, ów autor, sobie niezmiennie jest do dziś. I ma swoje prawa. Nie chcesz, to nie kupuj.