Z tym że w ten sposób klient nie będzie mógł się chwalić zdjęciami w internecie, a chodzi o to żeby się chwalił tylko nie modyfikowanymi.
Z tym że w ten sposób klient nie będzie mógł się chwalić zdjęciami w internecie, a chodzi o to żeby się chwalił tylko nie modyfikowanymi.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Reasumując to dla mnie oddanie jednego czy drugiego to jeden ...a w zasadzie bez mała jedno i to samo. Tyle, że wymierna wartość finansowa takiego pliku maleje mniej więcej wprost proporcjonalnie od daty ślubu. Powtarzacie klient, klient. Tym klientem końcowym jest pokolenie neostrady i zamiast iść pod prąd to spełnijcie jego oczekiwania i przygotujcie gotowy produkt do internetu czy telefonu aby już nie musiał gmerać w zdjęciach. Z drugiej strony jeśli ktoś będzie chciał to zrobić to to zrobi i należy się raczej z tym pogodzić. Taka praca i tyle. Oddając zdjęcie na papierze też ktoś może domalować wąsy lub nożyczkami przyciąć zdjęcie aby mu do albumu weszło.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
1. Czy zapłacenie dodatkowej kasy przez klienta za otrzymanie plików raw zobowiązuje klienta do "niepsucia renomy fotografa"?
2. Czy fotograf przy inkasowaniu dodatkowych pieniędzy wyzbywa się obaw o zepsucie renomy?
3. Czy to już zawsze tak jest, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze?
4. Czy zanim napisze się posta można przeczytać co napisali poprzednicy?
Dodatkowa, wysoka stawka za rawy jest formą odstraszania klienta od ich zakupu.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
W umowie czesto jest napisane wprost , ze nie wolno/powinno sie/mozna modyfikowac zdjec. Jak juz ktos wspomnialem , cena ma czesciej zniechecic do tego zeby klient rawy bral. Pewnie ze chodzi tez o kase. Jesli klient chce rawy tzn ze chce wzystkie zdjecia , a wiec czemu za to ma nie zaplacic dodatkowo ?
no comment...
Ale jeśli wysoka stawka klienta nie odstraszy to pytania o obawy pozostaną aktualne, czy może sumienie fotografa zostanie przekupione.
A zapis o zakazie modyfikowania zdjęć jest właśnie tak respektowany, że połowa tego tematu dotyczy właśnie modyfikacji klienta.
Chyba nie powinieneś się wypowiadać w imieniu wszystkich profesjonalistów na świecie !!!
Dawno temu pracowałem w "zakładzie fotograficznym" którego właściciel prędzej by umarł niż by sprzedał negatywy. Za każde dorabiane zdjęcie brał dodatkowe kilka złotych. Ale pamiętam jak w gorącym okresie (np. komunii) przychodziły klientki żeby dorobić jakieś jedno lub dwa zdjęcia z przed dwóch lat i trzeba było szukać wiele godzin np. "pani w kapeluszu w św. Zygmuncie w drugiej ławce na prawo". Masakra.Negatywy były katalogowane w takich pergaminowych foliach które się rozpadały od ciągłego przewracania stron. Prawie zawsze te doróbki były robione ze spóźnieniem. Czasem awantury o zgubienie negatywów klienta. Powtarzające się pretensje o nie wywiązanie się w terminie i o to że doróbki mają inne kolory itp. Jak poszedłem w końcu na swoje to wręcz wciskałem klientom negatywy żeby mieć święty spokój. I tak samo robię z RAW`ami. Z doróbek jest więcej zachody niż zysku. Zdecydowanie lepiej wykorzystać ten czas inaczej. Obowiązek archiwizacji przenoszę na klienta . Wyjątkiem są zdjęcia reklamowe gdyż często muszę dorabiać np zdjęcie jakiejś szafki do kompletu który fotografowałem rok wcześniej. Wtedy stary raw bardzo mi pomaga bo wiadomo że kolory muszą być identyczne.
Czy zatem według Twoich kryteriów jestem zawodowcem czy nie ?
W umowie możesz sobie pisać, co Ci się tylko podoba, zapisy niezgodne z prawem są i tak nieważne. A nie możesz mi zabronić, żebym na otrzymanym od Ciebie zdjęciu dorysował wujkowi wąsy. Czym innym będzie publikacja takiego zdjęcia, ale pamiętaj, że publikacja a pokazywanie wśród znajomych, nawet bardzo wielu to dwie zupełnie inne rzeczy. A, że mam bardzo wielu znajomych na N-K, to moja sprawa. To ostatnie zdanie to tylko ilustracja, w istocie nie mam tam nawet konta
Podobnie autor książki nie może mi zabronić, żebym sobie markerem pozaznaczał istotne dla mnie fragmenty.
BYKOM STOP - poprawna pisownia i ortografia w internecie
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący