nie no, to oczywiscie bylo uproszczenie i robienie beki z mojej strony. na takiej samej zasadzie jak teksty o "pocztowkowcach", do ktorych sam sie zaliczam, a z ktorych tez mozna sie nierzadko posmiac.
co nie zmienia sytuacji, ze w tej dzialce akurat zarabia sie konkretne pieniadze i realizuje konkretne zlecenie. oficjalny ma zapewne zrobic 100 skanow facjat i za to dostanie kase. sztuka jest tu absolutnie niekonieczna.
odwroce zagadnienie: jesli moj szef z pracy organizuje firmowy obiad, to pracownicy nie przychodza z wlasnymi garami i palnikami, bo nie ma opcji, ze komus nie odpowiada poziom pana garnkotluka i moze miec wlasny punkt widzenia na to co chce zjesc
fotograf to jest taki sam zawod umyslowy jak ww. kucharz. ale w swiadomosci ludzi nie funkcjonuje powiazanie, ze ze skoro kazdy ma patelnie, noz i sol w domu, to moze je sobie zabrac do restauracji. to niby dlaczego to samo nie ma dzialac odnosnie fotografii? po prostu.
szanujmy fotografow. to jest zawod tak samo wymagajacy umiejetnosci jak kazdy inny.
moj osobisty punkt widzenia: jak na imprezie w szkole mojego dziecka bedzie impreza z oficjalnym kamerunem i zakazem robienia zdjec przez rodzicow, to tych zdjec nie bede robil ani darl mordy o to. po to jest ten czlowiek, zeby wykonal swoja prace i dostarczyl jej wyniki. kropka.
a znajac mamusie w szkole mojego dziecka (wsrod ktorych sa Hiszpanki, Francuzki i Wloszki), to ja bede bardzo wdzieczny za takie rozwiazanie. bo sam nie mam najmniejszej ochoty na walke na lokcie, a oficjalny kamerun daje w tej sytuacji gwarancje normalnych zdjec. chocby dlatego, ze dzieci beda na nich naturalne, nie rozpraszane przez 20 zaangazowanych mamuni...
zobacz wyzej
zakladam, ze oficjalnemu fotografowi ten czlowiek z rurka nie przeszkadzal. jakbym sam klepal takie zlecenie, to pewnie bym sie nawet usmiechnal i zaprosil czlowieka blizej, zakladajac optymistycznie, ze ma cos wspolnego z zawodowa fotografia (400/2.8 to nie jest amatorski sprzet) i ze zrobi sobie swoje zdjecia umiejetnie nie przeszkadzajac mnie w pracy. dopoki by sie tego trzymal, przymykalbym oko dla (chroniacego moja prace) zakazu.