Chwała Bogu mieszkam w kraju gdzie zwyczaje są przeciwne do "germańskich". Zaden fagas któremu placę pensję by się nie ośmielił powstrzymywać gospodarzy takich imprez od robienia zdjęć. Albo płacić wynajętym fotografom nieswoimi pięniędzmi z góry.

Tego typu imprezy urządza się nie dla dzieci czy kotleciarzy, tylko dla tych co za nie płacą, czyli dla nas:

1. petajacych sie bezmyslnie niespelnionych "tatusiow rejestratorow AV;
2. napranych wujków;
3. uzbrojonych w cuda-wianki marki Sony/Panasonic pajaców
4. bezmyslnych mamus-duzokrzyczacych-malpkopstrykaczek;
5. tatusiow-zaje*-kamerunow.

Kotleciarzowi pozwala się tam być, ale nic się mu nie płaci z góry. Zarabia tyle ile wyżej wymienieni zechcą zapłacić za ich gnioty. Ja może kupuję raz na dziesięć okazji, jeżeli tanio i wyjątkowo dobrze. Zwykle olewam ich pot i znój.