Ja z lampy korzystałem bardzo rzadko i fakt, wyznawałem zasadę "ratowania" foty. W każdym innym wypadku nie błyskam, bo wolę zastane. To tyczy się zarówno ślubów jak i czegokolwiek innego. Po sezonie ślubnym lampe sprzedałem bo stwierdziłem że nie będe używać jej do normalnych fot, a akurat pare groszy było potrzebne, teraz na kolejny sezon chyba znów sobie jakąś kupię, tym razem słabszą, 430II... W zupełności wystarczy do lekkich dopełnień.
Co do fot koncertowych, błysk uważam za sensowny jedynie w wypadku podanym przez JaBlam, gdy światła są tylko zza pleców kapeli i z przodu nic nie doświetla, wtedy lekkie błyśnięcie może nawet dać ciekawe efekty.