Nie jest to co prawda wpadka, ale śmieszna sytuacja, więc może dołączę ja do tego wątku. Robiłam dzisiaj sesję narzeczeńską świetnej parze, która potraktowała to spotkanie jako okazje do dobrej zabawy, więc wygłupom nie było końca. Trochę zdjęć cykaliśmy w metrze, zatrzymaliśmy się też na stacji Wilanowska. Byliśmy tam ze 20 minut, głównie na galerii, trochę na ruchomych schodach. Kiedy już prawie kończyliśmy, nagle odezwał się sygnał komunikatu i głos z megafonu: Załoga stacji Wilanowska życzy młodej parze wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Trzeba było widzieć miny młodych - bezcenne![]()