W ubiegłą sobotę, poszedłem odwiedzić dziadka bo znalazł się w szpitalu. Nic poważnego. Na miejscu okazało się, że dziadek leży sam w dwuosobowym pokoju. To mi się trafiło - bo w szpitalu nie zdarza się to często, by leżeć samemu w kilkuosobowej sali więc miałem okazję porobienia różnych ujęć i to nawet z lampą. Po powrocie do domu zrzucam zdjęcia do kompa, jednym okiem patrzę w tv.... i nie wiem do dziś, co nacisnąłem (byłem przekonany, że F6) przy zrzucaniu między folderami. Zdjęcia wsiąkły!!!! Nie ma na dysku, nie ma na karcie. Recovery nie pomogło, przeszukiwanie dysków nie pomogło, nie ma zdjęć!!! A takie miałem fajne ujęcia