To ja może przytoczę dwie bolesne wpadki: jedną moją jedna której byłem świadkiem będąc już jakiś czas temu kamerzystą na weselu:
1. Robiłem sesje pewnej parce, na peronie dworca PKP, a że ciemno już troszkę było to rozstawiłem dwie lampki z parasolka ustawiłem sobie wszystko podeszłem do do mojej pary aby ich ustawić, aparat (sony A700 + grip + tokina 80-200/2.8) położyłem na ławce, gdy chciałem go podnieść pasek zahaczył się o deskę z ławki wyrwał mi aprarat z ręki i zestaw gruchnął o beton bilans: urwany bagnet i rozwalona osłona PS z tokiny, najlepsze że wszystkiemu przyglądało się ze 100 osób na sąsiednim peronie, w chwili gdy aparat upadł na jakieś 5 sekund zapanowała totalna cisza.
plus taki, że cały sprzęt sony sprzedałem dołożyłem i kupiłem 5D
2. Razem z wynajętym przez młodych fotografem pojechałem na plener, troszkę materiału zrobiliśmy i chcieliśmy jeszcze jedno ujęcie, ale by je wykonać należało przestawić Toyote land criuser fotografa, ten ochoczo wskoczył do samochodu, wsteczny, ogień i.... prostu po swojej torbie....![]()
straty :
-backup (5D)
-50 L
-135 L
-70-200/2.8 is L
-28/1.8
- 580ex II
-2 karty pamięci (min kościół) - dane udało się odzyskać
zostało mu 5d mkII, 85 L, 16-35 L i jedna lampa......
zlecenie dokończył, ale do końca wieczoru był to cień człowieka....