Nie zlecenie ale wpadka.
Juvenalia, ostatni rok na wydziale, trzeba coś pamiątek porobić. Bateria na ładowarkę, miga ? Miga ! Znaczy ładuje, wiec do łóżka i dobranoc. Rano aparat, baterie z ładowarki bez spojrzenia nawet na nią (wczesna pora była). Na wydział, po koszulkę juvenaliową etc... No to zanim się zacznie pochód zrobię kilka zdjęć z uczelni. Zrobiłem dwa i bateria padła.
Tak ją włożyłem w ładowarkę że stykały tylko te styki którym miganie zawdzięczać mogłem, te właściwe od ładowania nie. Jako biedny student nie dorobilem sie drugiej, a ładowarki nie brałem. Wiec powrót na szybko do mieszkania 30 minut na ładowarce, powrót na uczelnie, i te kilka zdjęć jest.
O wypadach na zdjęcia bez karty nie wspomnę.