Moja lista z dwóch ostatnich sezonów jest całkiem okazała :-) i potwierdza, że bez backupu nie ma sensu wychodzić nawet z domu...
1) Zostawiona torba w kościele pod samym ołtarzem :-) Kapnąłem się przy rzucaniu ryżem, że coś mi tak lekko jest na ramieniu :-) Wróciłem i zabrałem
2) Standardowe zwiechy 5D podczas dłuższych serii i zacinający się przycisk spustu migawki
3) Padająca migawka na weselu (zaciemniona część kadru)
4) Potrącony flakon pod ołtarzem, na szczęście złapany w ostatniej chwili przez ministranta :-)
5) Sesja na łódce. Torba stała sobie niby bezpiecznie, pokołysało i niemalże się nie utopiła :-)
6) Skasowany przód auta, na szczęście naprawiony z AC
Jako że uwielbiam ekstremalne sesje plenerowe, mój sprzęt często jest narażany na upadki i uderzenia, więc upadków korpusu i obiektywów nawet nie liczę :-)