Dość często robie fotki obrazom mojej koleżanki. Nigdy z lampami, zawsze w świetle naturalnym, rozproszonym. Wynosimy obrazy za chałupę, w cieniu ustawiamy sztalugi, czy jak tam koleżanka chce i kadruję ze statywu. Nie za bardzo wiem co sie z fotkami dzieje- jakieś zaproszenia, mini katalogi i oferty przygotowuje jej syn. Robie oczywiście w raw i potem staram sie wyciągnac kolor taki jak na obrazie, prawie sie udaje. Z mojej strony to amatorka, ale piszesz, ze masz tylko dwa obrazy, więc tez możesz spokojnie wyniesc je z domu.
cześc.Ch.