Hmm, przede wszystkim dyskutując o filmie Moora, albo tym, który jest tematem wątku pamiętajcie o jednym: to jest film. W filmie da się sporo rzeczy wykombinować. Tu coś powiększyć, tu coś przesunąc, tu zmontować z logiem CNN... Co więcej są to filmy propagandowe czy się to komu podoba czy nie.
Ja również uwazam, że jeśli Pentagon po uderzeniu wyglądał tak jak to pokazano, to co jak co, ale samolot to w niego nie uderzył. Nawet jakiś najmniejszy 737 rozwalając się z w połowie pełnymi zbiornikami zrobiłby tam taką rozpierduchę że budynek nadawałby się tylko na dogaszenie resztek, wywózkę cegieł na wysypisko śmieci i postawienie od nowa. Natomiast czy rzeczywiście tak było... owszem, materiały wyglądają wiarygodnie, ale kto jest to w stanie potwierdzić? Ma ktoś dojścia do archiwum CNN? Security systems dookoła Pentagonu? Czy mamy jednak wierzyć na słowo autorom filmu, który jest przecież obliczony dokładnie na wywołanie sensacji?
Przypomina mi się jak swego czasu w średniej szkole na religii lubiłem sobie pogadać z księdzem o tym i owym - i w pewnym momencie zeszło na Daenikena. No więc pytam, jak to jest, że np. wydarzenia biblijne za nic nie pasują geograficznie do Palestyny, ale za to bardzo do pewnego regionu w południowej Arabii Saudyjskiej, że piramidy, itp. A on mi odpowiedział w sposób, który mi dał do myślenia: "A skąd wiesz że tak jest? Widziałeś? Mierzyłeś? Liczyłeś? Czy przeczytałeś w książce kogoś, kto cię właśnie chce do takiego punktu widzenia przekonać"?