He, a ja powiem że gdyby autor zdjęcia miał "nazwisko" to kto wie czy nie zahaczył by o "sztukę". Jakoś mi to podpada pod amerykański styl fotografii ulicznej z lat 60-70tych.

Co do ostrości... Proszę... Sporo zdjęć uważanych za sztukę jest na bakier z podstawami fotografii. Jak nie walnięta ostrość, to leży kontrast albo są przepały. I całkiem sporo wygląda jak przypadkowy pstryk zza pazuchy. Np. autor zdjęcia Ron Galllea Jacqueline Kennedy na tym forum za swojego pstryka zostałoby zjedzony z butami. Podobnie Cartier-Besson za to czy to .

Zdjęcie autora tematu dobrze wygląda dzięki pokręconym kolorom. Winieta fajnie wzbogaca zdjęcie. Może i było przypadkowe i niezamierzone, ale efekt jest całkiem niezły.