Spoko... Dzisiaj udało mi się złapać koleżankę z Torunia, która ma agencję fotograficzną i wytłumaczyła mi jak sobie na początku radziła jak jeszcze sprzętu nie miała...
Dla ciekawości skrutowo opiszę co mi powiedziała bo może wątek też komuś się przyda...
"Moim zdaniem wystaczy jedna lampa 68 W, żeby uniknąc cieni trzeba po prostu skierowac lampe pod kątem na sufit, odbijając się od sufitu łagodnie doswietli sylwetke bez brzydkich cieni [oczywiście mowa pewnie o niskich pomieszczeniach]
Białe tło będzie rzeczywiscie biale jesli je doświetlisz drugim źródłem, w tym przypadku druga lampa błyskowa (możesz wowczas potrzebować elementu dodatkowego, który rozproszy światło, by z boku np. niepowstały efekty niepożądane, przy niewielkich przedmiotach sprawdzają się np. softy z tzw. plastrem miodu). Mi się zdarzało doświetlać tło zwyczajnym przenośnym światłem ciągłym z braku innych możliwości, korzystałam z blend regulujących odbicie oświetlenia.
Światło błysku musi byc w konkretnej odległości od obiektu. Lampy błyskowe mają przypisaną liczbę przewodnią dla danej lampy - czyli siłę błysku, ktora z danej odległości jest potrzebna by dokładnie oświetlić obiekt. Często wyraza się to po prostu metrami/wartościami dla iso 100 (bo przy takim Iso robi się studio)."
No... To tyle informacji mi koleżanka podała... W takim razie chyba bez obaw mogę popracować jeśli obiekt doświetlę jedną lampą 100Ws i tło drugą... No i potem już z dodatkami "dekoracyjnymi" takimi jak dodatkowe refleksy w okularach to już można się pobawić (popracować)![]()