Uzywalem obiektywow Nikona przez adapter z dandelionem. Aby obiektyw "otworzyc" na pelna dziure zakladalem (niestety metalowa) blokadke. Wszystko bylo dlugo ok. az do chwili gdy kiedys ta blokadka mi wypadla i na ulamek sekundy zwarla styki kontaktowe w skrzynce. Nie bylo ani dzwieku ani dymu - poprostu aparat jest teraz kompletnie gluchy. Padlo zasilanie.
Czy jest jakas rada do samodzielnej naprawy, jakis bezpiecznik czy cos podobnego, czy koniecznosc kursu "na Zytnia", ale tam jak najzwyczajniej mocno orzna z gotowki?
Pozdrawiam - Krzys'