Kolega to się chyba z choinki urwał. Ma podejść do fotografa ślubnego i mu gazem po oczach? Bo nie bardzo rozumiem...

Nie wiadomo czy to było w miejscu publicznym czy na terenie prywatnym. I chodzi o to, czy miał prawo robić zdjęcia Młodym ustawionych przez fotografa i firmować je swoim nazwiskiem, a nie czy można fotografować w miejscu publicznym. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.