Pokaż wyniki od 61 do 70 z 90

Wątek: Winietowanie na matrycy a przymykanie obiektywu

Widok wątkowy

  1. #3
    Dopiero zaczyna Awatar JasiuB
    Dołączył
    Oct 2005
    Posty
    18

    Domyślnie

    Czołem.

    Tomku, fragment Twojego postu:

    Cytat Zamieszczone przez Tomasz Golinski
    To zjawisko może zależeć nielinowo od kąta. Przy otwartej przesłonie masz promienie biegnące przy osi (duży kąt), bliżej twojego rogu (mniejszy kąt - o tym mówisz), ale również te, z drugiego rogu soczewki (b. duży kąt).
    Może być tak, że np. promieni z osi tracisz 10%, z bliższego rogu 5%, a z dalszego - 50%. Wtedy domknięcie przesłony powoduje, że nie masz tych promieni ze stratą 50% i 5% tylko wszystkie ze stratą 10%.
    Trudno coś nazwać promieniami "z osi". Do punktu matrycy przychodzi zbieżny "kąt bryłowy", z kierunku ogniska obiektywu (zakładając, że nie jest to żaden telecentryczny wynalazek). Tym jest szerszy, im większa dziura w przysłonie, ale w typowych obiektywach (nie masz obiektywu o jasności 0.7 ?) dosyć wąski w stosunku do kierunku odchylenia całego tego "kąta bryłowego" od osi optycznej. Uff, łatwiej to narysować, niż powiedzieć.

    Czyli wszystkie promienie w rogu matrycy są mocno odchylone, skupione dookoła głównego kierunku, a przymykanie przysłony zwiększa lub zmniejsza to skupienie. Kąt skupienia "stożka promieni" byłby porównywalny z odchyleniem od osi dopiero przy przy obiektywach o bardzo dużej jasności.

    Pozdrawiam,
    Jasiu

    Edit: PS. Obiektywy o sferycznym polu obrazu stosuje się na przykład w mikroskopach (jakoś gapiącemy się człowiekowi mało to przeszkadza). J.
    Ostatnio edytowane przez JasiuB ; 20-10-2005 o 17:48

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •