Zdarzylo mi sie jednak ze jedna z osob obserwujacych wykopaliska postanowila wezwac policje. Nie bylo wtedy zadnego archeologa przy wykopie a pracownicy na pytanie "Co kopiecie?" na odczepnego powiedzieli "Trupy". No i przerazony obserwator pojechal do domu i zadzwonil na policje. Po poludniu wpadla ekipa dwoch radiowozow zeby dokonac procedur zabezpieczajacych zwloki i znalezc mordercowMieliby kupe roboty bo szkieletow bylo dziesiatki
![]()