autor watku uczestniczyl w jakim wypadku osobiscie?
to trzeba poczuc i sie cos zrozumie!
ta bezradnosc, oszolomienie, dziora w czasie choc nic fizycznie nie dolega
Bierzesz aparat i cykasz fotki ..
Bierzesz aparat i pomagasz ludziom cykając fotki przy okazji...
Bierzesz aparat, pomagasz ludziom .. cykasz fotki na koncu
Bierzesz aparat, pomagasz ludziom - zero fotek
Zostawiasz aparat w samochodzie ...
autor watku uczestniczyl w jakim wypadku osobiscie?
to trzeba poczuc i sie cos zrozumie!
ta bezradnosc, oszolomienie, dziora w czasie choc nic fizycznie nie dolega
Ostatnio edytowane przez GaGacek ; 12-10-2005 o 11:31
Are you brave enough?
nie - dlatego wlasnie pytam
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
już kilka razy znalazłem sie w takiej sytuacji. Np. niedawno w ramach fotek rowerowych (najlepsze dałem do wątku o moich zdjęciach) kumpel lądując wywalił sie i złamał reke. Ja wtedy miałem aparat w ręku i byłem akurat najblizej bo reszta czekała na gorze na zjazd. I nawet przez myśl nie przeszło mi by zrobić zdjęcie jak on lezy i zwija sie z bolu. Pomogłem mu wezwalismy karetke itd. Co prawda potem zrobiłem fotke jak juz była karetka itp. ale to juz po całym fakcie.
Co do innych sytuacji to nigdy nie jestem bierny w takich sprawach. Ktoś zasłabnie, leży, cos komuś sie stało - zawsze myśle jak pomoc.
To co napisałem w wątku o zlocie w Krakowie co zacytował ripek usłyszałem w Rozmowach w Toku jak rozmawiali z zawodowymi fotoreporterami. I oni takie rzeczy tam głosili. Co prawda nie wszyscy ale znalazło sie dwoch takich cfaniaków :P
Otóż panowie! Dowiedziałem się ostatnio coś na temat pomocy przy wypadkach z tego względu że brat podjął kurs prawa jazdy autobusów ale mniejsza o toZamieszczone przez Czacha
Okazuje się że odbywa on zajęcia z grupą ratownictwa drogowego (jedna z najlepszych w polsce) i dowiadujemy się z wykładów, że udzielenie samodzielnej pomocy może wiązać się z późniejszym oskarżeniem o spowodowanie trwałego kalectwaTak to prawda. Najlepiej bowiem tylko i wyłącznie zabezpieczyć miejsce wypadku i wykonać odpowiednie telefony!!!
Nikt nie jest poźniej w stanie określić czy danej osobie sami czasem nie uszkodziliśy rdzenia kręgowego wyciągając tam kogoś z rozbitego samochodu itp. O tym się powszechnie nie mówi, ale takie przypadki zdarzają się często.
Druga sprawa że wypadki to zazwyczaj nie takie jak pokazują w telewizji z cyklu 'bezpieczny powrót ze szkoły' itp, że gdzieś tam Jasia potrąci samochód i ma stłuczone kolano.
Kolesie wypowiadają się że czasami jak się kogoś reanimuje to to trwa nawet godzinę, nikt tam nie liczy ile uciśnieć ile wdechów i zazwyczaj minimum jedno żebro jest od tego złamane.
Autentycznie też czas w takich sytuacjach dwukrotnie się dłuży. Dlatego ciągle mówimy gdzie ta karetka, gdzie oni są??? Mija 5 minut a nam się wydaję jakby minęło 10.
Najbardziej jeśli chodzi o ratowanie życia to ratownicy obawiają się (rzekomo) tych najbogatszych (szychy i te sprawy) bo taki 'żul' czy biedak, bezdomny to co może mieć; wszy, grzybicę - czyli wszystko co można wyleczyć.
Gorzej z szychami, którzy zazwyczaj są nosicielami żółtaczki, HIVa czy innych; z wiadomych powodów; burdele i te sprawy.
BTW, koleś przedemną jadący malaczem potrącił laskę na przejsciu dla pieszych. Także w takiej sytuacji się już znalałem. No i oprucz tego mój osobisty wypadek ale to już smutniejsza historia.
Z tą dziewczyną to było to tak, że miejsce miało około 150 od szpitala więc to było to 'szczęście w nieszczęsciu'.
Ostatnio edytowane przez Zielony ; 12-10-2005 o 11:39
czyli opcja nr. 3Zamieszczone przez Venio
I wlasnie o to mi w tym wątku chodzi. A juz mnie chciano tu linczowac![]()
Swoją drogą - to fotoreportezy wojenni muszą mieć mocną psychę :-|
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
Zamieszczone przez ripek
ale ankieta brzmi jak brzmi i tu jest problem zawsze jak sytuacja jest opanowana i humor na gembe wraca to tak mozna zrobic - sam jezdze na rowerze wiec wiem ale zlamanie reki podaczas jazdy na rowerze nie nazwal bym wypadkiem tylko akcydentem
Are you brave enough?
Mam zajęcia z kolesiem co spędził x lat z kamerą w krajach wojennych.Zamieszczone przez ripek
Dużo by tu opowiadać. Okazało się bowiem, że jak wrócił do kraju to jest chory psychicznie. Przyczyną okazał się brak STRESU![]()
Szybko doszedł do wniosku, że musi poprostu zacząć kraść aby uzupełnić poziomy adrenaliny.
Na koniec powiedział, że nie musimy obawiać się o swoje torby wychodząc na przerwę, że kradł tylko rzeczy które nie mogły mu przynieść żadnej korzyści majątkowej.
Oprucz tego autentycznie przyniósł ze sobą całą siatkę skradzionych rzeczy.
Niestety nie jest to takie proste, w przypadku zatrzymania krazenia badz ustania akcji oddechowej czy w koncu przy silnym krwotoku czas dojazdu medykow moze byc zdcydowanie zbyt dlugi i jesli nie zostanie podjeta resuscytacja to ranny nie bedzie mial szans przezycia.Zamieszczone przez marcingreen
Mowi sie mowi, a na pewno na kursach pierwszej pomocy czy ratownictwa.Zamieszczone przez marcingreen
Miedzy innymi mowi sie ze poszkodowanego nie rusza sie z miejsca jesli nie jest to bezwzglednie konieczne (np zapalenie sie pojazdu czy wlasnie brak krazenia czy akcji oddechowej). Jest to wybor mniejszego zla, zostawisz poszkodowanego w takim stanie to umrze, ruszysz go niefachowo to ryzykujesz uszkodzenie kregoslupa i kalectwo
Właśnie jakieś kilka dni temu oglądałem program (bodajrze na 2ce) gdzie było o wypadkach i udzielaniu pierwszej pomocy ofiarom wypadku. Tam wypowiadał się jakiś glina (wysokiej rangi) że za niepodjęcie działań w celu pomocy grozi kara itd. Ale wyraźnie było stwierdzone: że nie każdy jest lekarzem i że za niefachowe udzielenie pomocy i ewentualny błąd nic nie grozi...
Może ktoś się zna na tyle żeby podać podstawy prawne które pozwalają ukarać osobę próbującą pomocy i popełniającą błąd???
Aparat, lampa i jeszcze troche innego badziewia