No właśnie :
Co robicie teoretycznie w przypadku z sondy ... (odpukać)Zamieszczone przez Venio
Bierzesz aparat i cykasz fotki ..
Bierzesz aparat i pomagasz ludziom cykając fotki przy okazji...
Bierzesz aparat, pomagasz ludziom .. cykasz fotki na koncu
Bierzesz aparat, pomagasz ludziom - zero fotek
Zostawiasz aparat w samochodzie ...
No właśnie :
Co robicie teoretycznie w przypadku z sondy ... (odpukać)Zamieszczone przez Venio
Ostatnio edytowane przez ripek ; 12-10-2005 o 09:46
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
Obawiam sie ze przyslowiowe 99% ludzi ktorzy nie byli w takiej sytuacji nie jest w stanie przewidziec swojej reakcji. A gdybanie "ja to bym wtedy ....." pozostaje tylko gdybaniem pozbawionym jakichkolwiek podstaw
Na marginesie zycze wszystkim zeby nie musieli sie przekonywac jak by sie zachowali w takiej sytuacji.
(ten tekst odnioslem do cytatu z Venia a nie do tytulu watku)
zgodze sie z poprzednikiem
mozliwe np ze czesc ludzi w tym ja nawet chcac robic zdjecia moze miec trudnosci z utrzymaniem aparatu
Canon 30D
Co prawda to prawda, ale jest do zaznaczenia opcja "zostawiam aparat w samochodzie" i tej akurat jestem pewien, niezaleznie od tego jakbym sie rzeczywiscie zachowal, napewno nie przyszloby mi do glowy strzelac do ludzi z aparatu.Zamieszczone przez CYNIG
Co do watku o spowodowaniu obrazen w czasie udzielania pomocy to rzeczywiscie ktos, komu jej udzielamy moze nas oskarzyc o wyrzadzenie krzywdy, ale wtedy kazdy sad nas uniewinni poniewaz, jak to juz sie tu pojawilo, ratowanie zycia jest najwazniejsze bez wzgledu na konsekwencje. Najgorsze jest jednak to, ze jesli macie pewnosc, ze ktos jest czyms zarazony i nie udzielicie mu z tego powodu pomocy to wtedy kryminal, dlatego zawsze polecam wozic w samochodzie rekawiczki lekarskie i taka gaze, ktora zaklada sie na usta poszkodowanego.
Ostatnio edytowane przez slonek ; 12-10-2005 o 16:24
20D, EF 17-40L f1:4; EF 70-200L f1:4; EF 50 f1:1,4; 580EX + kilka gadżetów
Chłopie!!!!!!!!!! Na 5 propozycji przewidziałeś pomoc tylko w jednej i to w dodatku przy okacji focenia?
Bez komentarza!!!!!!!!!
Ostatnio edytowane przez kocis ; 12-10-2005 o 09:38
Zamieszczone przez kocis
huh ?
To forum fotograficzne - chyba starczy jedna opcja "pomagam - nie foce" ?
Mam to rozbic na :
"pomagam - usta usta"
"pomagam - tamuje krwotok"
...
?
No pomysl![]()
Ostatnio edytowane przez ripek ; 12-10-2005 o 09:44
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
Pomyśl, że przed napisaniem pomyślałem!
Przez ostatnie 15 lat średnio rocznie robię 60tyś. km. Dużo widziałem. I uważam zadawanie takich pytań za cyniczne. Bo i tak wadomo, że na drodze pomocy udziel co najwyżej jeden na dziesięciu. Reszta to "pstrykacze" (niekoniecznie z aparatmi)
Ostatnio edytowane przez kocis ; 12-10-2005 o 09:49
Hmm jesli Cię/kogoś urazilem to sorryZamieszczone przez kocis
, po prostu ciekawy jestem jak ludzie moga sie zachowac w takim przypadku. Wiadomo ze duzo osob minie wypadek bo sie boi udzielac pomocy. Nie wiem do konca jak ja bym postąpił, bycie obojętnym to chyba najgorsza z mozliwych opcji dlatego jej tu nawet nie dawalem.
Pytania wcale nie uwazam za cyniczne. Bo dlaczego? Cyniczne mogą być odpowiedzi. Zrobienie zdjecia zniszczonym pojazdom nie traktuje osobiscie jako zniewagi dla poszkodowanych, ani dla siebie ("bo cykam a nie pomagam") - bo JA tak bym się nie zachował.
Nie przypuszczam też ze ktos z nas zatrzymałby się tylko po to żeby robić zdjęcia (choć dałem taką odpowiedź).
Nie spodziewałem sie takiej reakcji :-?
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
nieudzielenie pomocy poszkodowanym w wypadku jest karalne!! a ankieta ponizej poziomu..
Otóż panowie! Dowiedziałem się ostatnio coś na temat pomocy przy wypadkach z tego względu że brat podjął kurs prawa jazdy autobusów ale mniejsza o toZamieszczone przez Czacha
Okazuje się że odbywa on zajęcia z grupą ratownictwa drogowego (jedna z najlepszych w polsce) i dowiadujemy się z wykładów, że udzielenie samodzielnej pomocy może wiązać się z późniejszym oskarżeniem o spowodowanie trwałego kalectwaTak to prawda. Najlepiej bowiem tylko i wyłącznie zabezpieczyć miejsce wypadku i wykonać odpowiednie telefony!!!
Nikt nie jest poźniej w stanie określić czy danej osobie sami czasem nie uszkodziliśy rdzenia kręgowego wyciągając tam kogoś z rozbitego samochodu itp. O tym się powszechnie nie mówi, ale takie przypadki zdarzają się często.
Druga sprawa że wypadki to zazwyczaj nie takie jak pokazują w telewizji z cyklu 'bezpieczny powrót ze szkoły' itp, że gdzieś tam Jasia potrąci samochód i ma stłuczone kolano.
Kolesie wypowiadają się że czasami jak się kogoś reanimuje to to trwa nawet godzinę, nikt tam nie liczy ile uciśnieć ile wdechów i zazwyczaj minimum jedno żebro jest od tego złamane.
Autentycznie też czas w takich sytuacjach dwukrotnie się dłuży. Dlatego ciągle mówimy gdzie ta karetka, gdzie oni są??? Mija 5 minut a nam się wydaję jakby minęło 10.
Najbardziej jeśli chodzi o ratowanie życia to ratownicy obawiają się (rzekomo) tych najbogatszych (szychy i te sprawy) bo taki 'żul' czy biedak, bezdomny to co może mieć; wszy, grzybicę - czyli wszystko co można wyleczyć.
Gorzej z szychami, którzy zazwyczaj są nosicielami żółtaczki, HIVa czy innych; z wiadomych powodów; burdele i te sprawy.
BTW, koleś przedemną jadący malaczem potrącił laskę na przejsciu dla pieszych. Także w takiej sytuacji się już znalałem. No i oprucz tego mój osobisty wypadek ale to już smutniejsza historia.
Z tą dziewczyną to było to tak, że miejsce miało około 150 od szpitala więc to było to 'szczęście w nieszczęsciu'.
Ostatnio edytowane przez Zielony ; 12-10-2005 o 11:39