A ja w sobotę miałem następujące zdarzenie. Pakowałem aparat do dolnej komory plecaka, kiedy ktoś poprosił mnie o mapę. Potem coś tam zagadał i w rezultacie zapomniałem dopiąć komorę. Przy podnoszeniu moje 300D + 10-22 spadło na korzenie, jak mówią świadkowie z wysokości ponad pół metra i radosnie potoczyło się po zboczu.
Zmieniłem pampersa i rozpocząłem oględziny. Pierwsze wrażenie - migawka i AF nie działa. Posmutniałem jeszcze bardziej.
Jednak po zmianie obiektywu i wyjęciu i włożeniu baterii aparat ruszył. Dalsze oględziny wykazały że w 10-22 przestawił się przełącznik z AF na MF i cały sprzęt jest sprawny.
Jak mówią głupi ma farta.
Czas na "odkrywczy" wniosek ze zdarzenia.
Nigdy nie pozwól sobie przerywać, gdy zajmujesz się sprzętem.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów