Siemka
Ja może nawiąże do tematu wątku. Już jakiś czas zajmuję się fotografią więc wiedzę podstawową powiedzmy posiadam. W kursie żadnym nie brałem udziału. Wszystko z książek i internetu. Zdjęcia pozostawiają jeszcze wiele do życzenia ale jest progres i... no właśnie miałem możliwość pogadania i pofotografowania przez jeden wieczór z "zawodowym" fotografem prowadzącym kursy. Kumpel kumpeli przyjechał po prostu do Gdańska na wernisaż i będąc tak miły użyczył mi lepszego sprzętu i dał kilka wskazówek. 1h wspólnej dyskusji i kilka pstryków dała mi bardzo dużo. Od wspomnianej wcześniej iskierki zapału poprzez zwykła teoretyczną wiedzę, do której nieskromnie mówiąc pewnie bym doszedł ale znacznie (znacznie) więcej czasu musiał bym na to poświęcić.
Osobiście mimo jakiegoś bagażu doświadczeń i wiedzy zamierzam "podskoczyć" na jakiś podstawowy kurs co by trochę uporządkować wiedzę. A później może coś bardziej profesjonalnego. Nie dlatego, że "marketing działa" tylko zdaje sobie sprawę z wielkości tematu "fotografia". Niech podczas takiego kursu 5 nowości wpadnie mi w ucho a będę zadowolony. Studia, stricte fotograficzne to w sumie moje marzenie ale chyba na to na razie nie będę mógł sobie pozwolić.
Jest jeszcze jeden aspekt kursów fotograficznych, na który w sumie kumpel kumpeli się żalił. Mianowicie totalny brak podstawowej wiedzy o fotografii oraz brak choćby odrobiny kreatywności. Nie wyobrażam sobie bez tego w pełni wykorzystać dany kurs. Choćby podstawowy.