Kurs dla początkujących wcale nie muszą prowadzić super gwiazdy. a co do 10 tygodniowych kursów, to myślę że można z nich dużo wynieść, ale trzeba pracować. Ukończyłem podobny, ale trwający 2 lata (40 weekendów) i dopiero pojąłem jak daleka droga przede mną Wśród kursantów było sporo osób które zajmowały się już fotografią zawodowo ale potrzebowały papierka, jak również ci, którzy kupili "wczoraj" lustrzankę (jeden świecił 1DsMKll)- zrezygnowali po paru tygodniach.
Kurs obejmował również kilka godzin z photoshopem i chociaż uważałem się w tej sprawie za dość zaawansowanego amatora (przed fotografią zajmowałem się trochę grafiką 3D, digital painting, layouty webowe itp.) ale po pierwszej godzinie usprawniłem swój workflow co najmniej dwukrotnie. Do najważniejszych zmian zaliczam: obsługę skrótów, edycję całkowicie na warstwach, akcje.
Obecnie nie wyobrażam sobie pracy bez tych elementów.