Kilka godzin temu zainstalowałem Aperture3.0Trial.dmg,

Nigdy nie byłem fanem Aperture program wydawał mi się bardzo nieprofesjonalny i po prostu drętwy... ale

Zaledwie po 15 min pracy w A3 dostałem gęsiej skórki na karku, ramionach i w innych miejscach o których dżentelmenowi nie wypada wspominać, do tego wypieki na twarzy etc.

Wszystko to, czego brakowało mi do sczęscia w LR2/3 jest w Aperture3!
Lokalna korekta WB ( temp. barwy światła) i bardzo zaawansowane narzędzia do retuszu np. Healing Brush Tool rodem z CS4.

Gdy zaczynałem zabawę z obróbką zdjęć, 100% fot lądowało w CS2 - kadrowanie, ostrzenie, praca na warstwach, maskach, korekta koloru, kontrastu na krzywych, burning, dogging oraz eksport do sieci, do tego setki godzin spędzonych nad książkami Scott'a Kelby,

Po mniej więcej roku CS3 wprowadził Bridga'a do mojego workflow , jakieś 20% zdjęć byłem już wstanie poprawić na etapie RAW:
Korekta WB, ekspozycji, "wyciąganie cieni" odzyskiwanie prawie przepalonych części zdjęć w"highlights", nie muszę się chyba rozwodzić się nad tym jak praca na czystym pliku 14/16bitowym RAW wpłynęła na szybkość procesu oraz jakość efektu końcowego obróbki mich zdjęć.
Dodatkowo Bridge zdecydowanie wpłynął na ergonomie mojego workflow, dzięki swojej szybkości możliwości pracy na wielu plikach RAW naraz, łatwości zarządzania dużą ilością zdjęć oraz możliwości automatycznego tworzenia galerii internetowych.

Wkrótce jednak Bridge został wyparty, przez może nieco wolniejszy ale zdecydowanie bardziej wypasiony Lightroom2.

Szybko zakochałem się w "bruszach", lokalnej korekcie ekspozycji, kontrastu, nasycenia koloru, ostrości.
Łatwość pracy, stabilność i poczucie bezpieczeństwa związane z możliwością archiwizacji bibliotek LR na dyskach zewnętrznych a nawet online stała sie kluczowym elementem w mojej codziennej pracy nad zdjęciami.
Mimo bardzo intuicyjnego UI niektóre narzędzia np do retuszu pozostawiały jednak wiele do życzenia - beznadziejny Clone i Heal Tool, brak suwaka temp. barwy światła w plecie pędzli obróbki lokalnej.
Jednakże po roku pracy w LR2 byłem w stanie obrobic do 90% zdjęć bez konieczności otwierania ich w PS ...

Ostrzenie do druku, sieci, eksport zdjęć na potrzeby sieci, z uwzględnieniem profili ICC, tworzenie galerii internetowych we flash i html ... jednym słowem "raj" dla fotografa potrzebującego "maszyny" która umożliwi mu uporanie się z masą zdjęć w relatywnie krótkim czasie ...

Na pewnym etapie stwierdziłem że otwieram zdjęcia w Photoshopie tylko gdy muszę wykonać precyzyjny retusz portretu lub zmienić lokalnie temp. barwy światła - robiłem to poprzez kilkukrotnie wywołanie RAW z rożnymi wartościami w stopniach Kelvina nałożenie ich na siebie w PS i maskowanie fragmentów zdjęcia na rożnych warstwach... jednym słowem koszmar.

Szybko stwierdziłem że mógłbym obyć się bez CS'a całkowicie gdyby chłopaki z Adobe dodali w LR3 suwak WB w pędzlach oraz poprawili Heal i Clone. Niestety tak się nie stało !!!

Perspektywy czasu wygląd na to że "brygada" Steve Jobs'a lepiej rozumie potrzeby fotografów niż "dzieciak"i z Adobe ...

Aperture3 jest tani i ma wszystko co fotografowi do szczęścia do potrzebne mógłbym pisać jeszcze godzinami na temat udogodnień A3 takich jak Face Recognition czy obsługa 64bitowej architektury...

Wiadomo że produkt nie jest jeszcze doskonały, najprawdopodobniej Apple wypuści jeszcze wiele update'ów optymalizujących.

Jedno jest pewne A3 jest produktem przełomowym i na pewno podnosi poprzeczkę w dziedzinie obróbki cyfrowej zdjęć a na pewno jej ergonomii ...
Istotne jest również to że Aperture 3 będzie dostępny na PC a zakup jednej licencji umożliwi prace na dwóch kopiach i na obu platformach.

Pozdrawiam
VAn.

Ps. przepraszam za ewentualne błędy w poście, jest teraz u mnie 2:20 w nocy, ciśnienie tętnicze 160na100 po dwóch RedBullach i godzinach zabawy z Aperture 3