Witam.
Przez ostatnie 3 lata miałem Panasonica FZ-30. Od dwóch dni jestem posiadaczem Canona 40D, kupiłem go wraz z gripem w zestawie. Teraz przyszła pora na obiektyw. I właśnie tutaj zaczynają się problemy. Nie mam pojęcia, od jakiego zacząć. Lektura artykułów i wypowiedzi na forach wcale mnie za bardzo nie oświeciła.
Z tego, co czytałem, to dla początkujących użytkowników lustrzanek Canona poleca się kitowy EF-S 18-55 mm f/3,5-5,6 IS, bardzo pochlebne opinie ma również stałoogniskowy EF 50mm f/1.8 II. Rozumiem różnicę między nimi, chciałbym wiedzieć, czy dla począkującego taki zestaw wystarczy. A może lepiej najpierw 18-55 - poćwiczyć, przyzwyczaić się a dopiero potem dołożyć stałkę. Czy jest sens zaczynać od 50mm, a za jakiś czas dokupić drugi? Zaznaczam, że na jakimś superzoomie mi nie zależy - FZ30 miał 12-krotny, ale oglądając zdjęcia, jakie nim zrobiłem przekonałem się, że wywołuję w większości te zrobione z małej odległości.
Do czego wykorzystuję aparat?
W większości zdjęcia w pomieszczeniach (nie zawsze najjaśniejszych) - sporo zdjęć dzieci, oraz w czasie wakacji i jednodniowych wypadów z rodziną. Nie chodzę z nim po lesie, żeby łapać zwierzątka, sportowych zdjęć też nie robię, makrofotografia mnie niezbyt interesuje. Czasem jakieś krajobrazy.
Reasumując:
OPCJA 1: Na początek EF-S 18-55 mm f/3,5-5,6 IS, a za jakiś czas EF 50mm f/1.8 II do portretów.
OPCJA 2: Na odwrót.
OPCJA 3: Kompletnie nie znam się na fotografii i obie powyższe opcje są do niczego, bo należałoby to zrobić tak....

i tu właśnie proszę Was o pomoc.
Oto moje konkretne pytania:

1. Którą opcję wybrać? (Nie upieram się przy obiektywach Canona)
2. Czy grip w praktyce się sprawdza? Nie wiem, czy nie będzie tak, że użyję go kilka razy, a potem będzie się kurzył na półce.
3. Czy w obiektywie 18-55 mm stabilizacja się przydaje, czy jest to tylko chwyt marketingowy, bo tak naprawdę jest potrzebna np. dla 18-200mm.
3. Czy warto kupić używany obiektyw, czy to za duże ryzyko?

Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.