Równie dobrze można to porównać do zakupu systemu operacyjnego do komputera. Jak człowiek wyda kilka tysięcy na oprogramowanie pod Windows, to się raczej na Linuxa nie przesiądzie, chociaż tu też od początku wiadomo, co i jak, wady i zalety obu platform są znane.
Pamiętam, że w początkach lustrzanek cyfrowych odbiór klientów był zdecydowanie negatywny pod względem właśnie celowników i niemożności wykorzystania starszej optyki w taki sam sposób, co na analogach, bo wystąpił mnożnik ognioskowej. Potrzebę wprowadzenia nowego standardu, tj. mniejszej niż małoobrazkowa matrycy, firmy zgodnym chórem tłumaczyły złym obrazem na brzegach pełnej klatki cyfrowej i koniecznością zaprojektowania nowych obiektywów pod nowy format. A te nowe obiektywy też winietowały i dawały kiepski obraz po rogach nawet zmniejszonej matrycy. I nagle, za dotknięciem czarodziejszkiej różdżki, nawet kit do EOS-a nie winietuje, bo jest to skorygowane przez oprogramowanie, a pełnoklatkowy 5D Mk II też nie ma z tym najmniejszych problemów. Wydojono klientów z pieniędzy na zakup nowych obiektywów, które nie będą w ogóle użyteczne na ewentualnym FF. Klient uwiązuje się do systemu i w tym momencie to nie jest już przygodny związek, a bardziej małżeństwo, w którym firma ma nierównoprawnie więcej do powiedzenia. Ponadto polityka wszystkich firm w tym zakresie jest zbieżna, więc wybór pomiędzy nimi jest mało istotny. Onegdaj pomiędzy różnymi grupami cenowymi lustrzanek tego samego producenta różnice polegały na wyposażeniu korpusu, a nie na zróżnicowaniu w kwestiach podstawowych, tj. wielkości formatu zdjęcia i wielkości celownika, a przecież kropa na mały obrazek można było teoretycznie zrobić już w czasach Oskara Barnagha (były wszakże kiedyś tzw. aparaty połówkowe, ale nie były to lustrzanki).
Jeżeli zgadzamy się na to, co oferuje producent, to nie dla tego, że nam to pasuje, ale dla tego, że nie mamy tak naprawdę innej alternatywy, realnego wyboru, a jedynie wybór hipotetyczny, bo takim jest ten pomiędzy sprzętem w cenie 2300 zł, a tym za 7000 czy za 13000 zł, a i w tym najdroższym nie występują wersje niepancerne, za to tańsze i lżejsze.