Co najmniej dziwne, że wątek nt. 550D jest nieaktywny od grudnia ub. roku, jakby ten aparat już był prehistorią. Poza tym na 51 stron wpisów nie ma w nim nic interesującego, samo gdybanie, wróżenie z fusów, mendzenie i podśmichujki, a praktycznie zero rzetelnych informacji pochodzących z doświadczenia z tym konkretnie aparatem. A więc postaram się to trochę zmienić w kolejnych postach.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Niedawno kupiłem 550D w MediaMarkt. Sprzęt jest "made in Japan", co samo w sobie wzbudza większe zaufanie, niż produkcja z innych państw Dalekiego Wschodu, i ma firmawre 1.0.09. Ponieważ przesiadam się ze sprzętu analogowego (system Olympusa OM z wielką szklarnią i system Canona Eos z paroma amatorskimi szkłami), więc pierwszorzędna sprawą było dla mnie sprawdzenie funkcjonowania poszczególnych obiektywów z tym body. I tu niespodzianka: żadnych errorów ani zastrzeżeń co do współpracy z obiektywami, które stanowiły problem dla 20D i 450D, także żadnych front- ani backfocusów z:
EF 1,8/50 mm MK I,
EF 3,5-4,5/28-70 mm,
EF 3,5-5,6/28-80mm USM Mk II,
Vivitar 3,5/100 mm AF macro,
Sigma 3,8-5,6/28-135 mm Asph. IF AF macro;
Sigma 4-5,6/70-300 mm DL macro,
Cosina 3,5-4,5/19-35 mm,
kitowy 3,5-5,6/18-55 mm IS.
Ponadto absolutnie żadnych problemów ze współpracą ze szkłami Zuiko OM przez redukcję bez dandeliona- aparat ustawia przesłonę na "00" i poprawnie mierzy światło w trybach Av i M.
Z samym dandelionem to wyszły jaja, bo miałem go na redukcji, ale w starej, płaskiej wersji (styki w jednej płaszczyźnie, podczas gdy normalnie styki obiektywów i body są w dwóch płaszczyznach), i redukcja, która bez problemu wchodziła do wszystkich poprzednio "przymierzanych" EOS-ów, w tym korpusie wejść nie chciała, dandelion zaczepiał o styki i ani rusz. Po paru wpinaniach go z przyduszaniem styków w korpusie śrubokrętem (potwierdzenie ostrości działało OK) wreszcie dandelion się urwał i dałem sobie z nim spokój.
Jakość zdjęć.
Jak na razie nie próbuje nawet pchać się w czułości wyższe, niż ISO 1600, które już daje rejestrowalny gołym okiem szum i operuje do ISO 800, a przeważnie 200-400. Zdjęcie zrobione w jpg obiektywem EF 1,8/50 mm Mk I na domyślnych ustawieniach aparatu, przy przesłonie powiedzmy F=3,2, jest tak porażająco ostre i szczegółowe, że o żadnym wyostrzaniu już nie ma mowy, a kobieta po 40-tce sportretowana w ten sposób zabije torebką bez żadnej litości. 18 megapikselowa matryca daje się poznać jako zdolna do wykorzystania wysokiej rozdzielczości obiektywów, a przy tym wychodzą kolejne ciekawe sprawy. Otóż niektóre obiektywy, które przy mniejszych matrycach były takie sobie, nagle dostają skrzydeł i równają w górę do tych najlepszych. Niewątpliwie ma tu znaczenie zaimplementowanie w aparacie optymalizacji jasności zdjęcia jako funkcji domyślnie włączonej, przez co kontrast zdjęcia ulega automatycznej optymalizacji, a to poprawia kontrast obiektywu i uwydatnia jego faktyczną rozdzielczość. Np. na korpusie 20D widziałem różnicę w obrazowaniu pomiędzy Tamronem MF 2,8/90 mm macro, a Vivitarem 3,5/100 mm macro na korzyść tego pierwszego, a na 550D tej różnicy praktycznie nie ma, oba szkła produkują zajebiście ostre i szczegółowe zdjęcia, mało tego, do tej stawki spokojnie dołącza Zuiko 4/75-150 mm w cały zakresie ogniskowych już na przysłonie 5,6 idzie praktycznie jak Tamron, a przy pełnej dziurze i tak jest bardzo dobry.
Wielka rozdielczość matrycy stawia obiektywom niebotyczne wymagania i bezlitośnie ujawnia najdrobniejsze błędy ustawiania ostrości oraz śladowe i niewidoczne na kliszach czy na mniejszych matrycach aberracje chromatyczne. Muszę stwierdzić, że autofocus w 550D jest bardzo skuteczny, zwłaszcza w centralnym punkcie, a problemy występują przy ostrzeniu ręcznym. I tu rada: czy to obiektyw AF, czy MF z dandelionem, ostrość należy przestać ustawiać dokładnie w momencie początku jej potwierdzenia przez aparat, bo dioda będzie się paliła jeszcze przez pewien zakres głębi ostrości, a zdjęcie oglądane na 100% już będzie nieostre- najostrzejsze wychodzi na samym początku potwierdzenia ostrości.