Po zrobieniu odbitki następuje metamorfoza - przestajemy oglądać piksele, a zaczynamy oglądać zdjęcie. Ja robiłem odbitki 20x30 pochodzące z plików z 400D i 50D (1600-3200 ISO) i to czasami przeskalowane w dół i wykadrowane do 5 Mpix i przy oglądaniu nie odczuwałem dyskomfortu z powodu jakości. Gdy po pewnym czasie sięgam do odbitek, praktycznie nie jestem w stanie ocenić, jaka była czułość i rozmiar pliku (co więcej - nie odczuwam takiej potrzeby). Może jakbym wziął lupę...)