Nie bronię Canona bo nie jestem w ogóle fanboyem (może tylko Zeissa...).
Ale po prostu NIE WIERZĘ że 35L daje tak paskudnie nieostre obrazy w widoku 1:1.
Porównywany Summilux jest boskim szkłem ale dystans pomiędzy nim a 35L nie jest znowu aż taki...
W ogóle to wszelakie porównania winno się jeszcze robić w kontekście ceny.
Mnie na Leicę ani na 35L nie stać i takie porównania w ogóle mnie nie interesują. Szczerze mówiąc, to po ostatnim zakupie systemu kardiologicznego i video ENT do gabinetu to nie stać mnie nawet na Smienę z Allegro...![]()
Ale przeglądając sample z M9 na flickrze nie padam jakoś na kolana i nie mam żadnych sprzętowych kompleksów.
Ciekawe jest natomiast, że kompleksów można szybko się nabawić, nie przeglądając grupy M9, ale inne grupy Leiki na flickrze, gdzie jest mnóstwo zdjęć z analogów...
Zazdrość zżera nie dlatego, że robią zdjęcia Leikami, ale dlatego, że wielu z nich ma nieprawdopodobny talent i zdjęcia zabijają nie ostrością, nie głębią, bokehem trójwymiarowością (choć to wszystko tam jest), ale nieprawdopodobnym klimatem, niepowtarzalną atmosferą, genialną kompozycją i obłędnym okiem artysty.
I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dobry sprzęt powinni kupować sobie tylko nieliczni. Innym po prostu się nie przyda - nie zrobi z nich fotografów.
Jeśli ukradnę pędzle z muzeum Dalego w Barcelonie i zacznę nimi malować, obawiam się, że nikt nie zapłaci za mój obraz takiej kwoty, jakie wyciągał Dali jeszcze za życia...
A aparaty, obiektywy... to w gruncie rzeczy tylko takie pędzle... narzędzia...
Co nie znaczy, że nie jest przyjemnie posługiwać się dobrymi zabawkami.
Tylko, na nieszczęście - same zdjęć nie zrobią.