Cytat Zamieszczone przez Kolaj Zobacz posta
Przecież oba te punkty widzenia są ze sobą tożsame. Gdyby potencjalni klienci nie sugerowali się reklamą (a skoro się nią sugerują, to znaczy, że ma dla nich wartość, często podświadomie), toby owe reklamy dla sprzedawców były bezwartościowe.
Nie są tożsame. Jako potencjalny klient mam zaufanie do kogoś, kogo naprawdę znam. Wirtualne wędki z FB ignoruję. Być może jestem w tym odosobniony, ale...

wartość polecenia przez kogoś, do kogo mam zaufanie, jest dla firmy sprzedającej olbrzymia, bo prawdopodobieństwo pójścia za nim jest duże. Wartość polecenia przez wirtualnych znajomych z FB jest już dużo mniejsza - o tym również mówi wspominana wcześniej statystyka. Ale jak ma ktoś kupić to pierwsze?

Sprzedawca reklamuje się w FB i podobnych udawaczach społecznościowych, bo tak naprawdę nie innego wyjścia. Nie można przecież nieustannie wywieszać prześcieradeł na balkonach i publicznie przepraszać za odradzanie skorzystania z usług firmy XYZ (już nie pamiętam, czy chodziło o sieć komórkową, linie lotnicze czy ubezpieczyciela).