Chyba problem polega na tym, że ja mówię o "wartości" polecenia przez "znajomego" z FB z mojego punktu widzenia (tj. potencjalnego klienta), a wy z punktu widzenia reklamodawcy.
Przecież oba te punkty widzenia są ze sobą tożsame. Gdyby potencjalni klienci nie sugerowali się reklamą (a skoro się nią sugerują, to znaczy, że ma dla nich wartość, często podświadomie), toby owe reklamy dla sprzedawców były bezwartościowe.