To są realia z czasów "dzikiego kapitalizmu", ale nie z dzisiaj. Szeregowy kontroler "nic nie zdecyduje" o potrzebie, lub jej braku. Szeregowy kontroler już nie jest Panem Bogiem, jak to było kiedyś. Ma on prawo jedynie stwierdzić, czy nastąpiło działanie na szkodę państwa, czy nie, lub czy zaistniały nieprawidłowości, czy nie. A to co sobie człowiek kupi do firmy, to jest prywatna sprawa firmy.
Gdyby było tak jak piszecie, zakup na firmę każdego samochodu powyżej Poloneza, mógłby byc zakwestionowany przez US. Jak więc się dzieje, że w firmach które zatrudniają tylko 5 ludzi, jeżdżą Audi Q7 albo BMW X5 z kratką?
Takie sa realia. Ale jeśli ktoś się boi własnego cienia i szeregowych kontrolerów US, nic nie stoi na przeszkodzie chuchać na zimne. Wolny kraj.