po czesci tak, bo im sprzet z wiekszymi mozliwosciami i lepiej dobrany do osoby, tym wygodniej sie pracuje i nie traci czasu na kontemplowanie "co tu ustawic". ale to rzecz czysto utylitarna.Zamieszczone przez Kubaman
ze sprzetem i uzaleznieniem jest troche tak: jesli masz dobry sprzet i to Cie zacheca do robienia zdjec - super!
ale jesli masz sprzet suboptymalny, jak to jest w przypadku wiekszosci osob w kraju o, nie oszukujmy sie, nie za wysokich zarobkach (jak na tej klasy elektronike), to sa dwie drogi. albo sie robi zdjecia wiedzac jak sobie radzic z niedoskonalosciami, ew. jak na swoj budzet poprawic sytuacje - i to jest OK. wazne, zeby posiadany sprzet wykorzystywac do robienia zdjec. druga droga, to droga wiecznego narzekania i zwalania winy za gnioty na niedoskonalosci aparatu. wtedy celem samym w sobie jest zakup coraz to lepszych klockow, a zdjecia sa tylko pretekstem, zeby uzasadniac wydatki. i tego, przyznam, nie rozumiem. to jest oszukiwanie siebie, ze w tym jest jakikolwiek cel fotograficzny, gdy tymczasem jest to czyste kolekcjonerstwo...![]()