LR to przede wszystkim pelna kontrola nad kolekcja zdjec. to nie jest jakies pie* o szopenie i zabawa w przegladanie plikow na dysku, tylko katalog, w ktorym tkwia same zdjecia, ich kolekcje, gotowe wzorce wyszukiwania, porzadne otagowanie, mozliwosc tworzenia kopii wirtualnych zdjec (bardzo przydatne), bardzo wygodne rozwiazanie problemu wyboru pokazowek z sesji, itd. itp.
krotko mowiac: PS to jest zabawa w pojedyncze zdjecia. zarzadzanie fotografiami (katalogowanie, laczenie w zbiory, itd. itp) wymaga albo Bridge'a (ktory tez dziala jak nakladka na system plikow) albo jest standardowa zabawa w pliki w Windows, co ani poreczne ani rozbudowane nie jest - vide zadanie: wybierz wszystkie zdjecia majace tag "wiatrak" wykonane po godzinie 19:00 w lipcu. LR robi to z palca.
na moje oko, to jak ktos ma wieksza ilosc zdjec na dysku(ach) i musi sie w tej kolekcji komfortowo poruszac (ot, chocby przyslac "na wczoraj" do wydawnictwa wgladowki na temat XXX) to po prostu nie ma ucieczki bez LR.
czornyj twierdzi, ze jak sie ma PS to czesc tego rzezbienia w kupie mozna zrobic Bridgem, i ja mu wierze. tylko z perspektywy golego stanu software'u graficznego zdecydowanie wole LR niz kombinacje PS+Bridge. na logike - jest to jedno, znacznie tansze narzedzie, ktore zalatwia wszystko co potrzeba.
a propos uwag, ze PS ma mozliwosci edycyjne, ktorych w LR sie nie da zrobic... panstwo wybacza zart... bo owszem, to jest prawda. ale jak ktos az tak musi szopowac pstryki, to moze sie z powolaniem rozminal i powinien na grafike komputerowa pojsc?bo fotografia najwyrazniej nie idzie
![]()