SyncBackSE - $30 http://www.2brightsparks.com/syncback/sbse.html
wykrywa dysk np: po nazwie lub serialu
potrafi w prosty sposób analizować czy plik się zmienił po dacie lub można wskazać jakim programem
SyncBackSE - $30 http://www.2brightsparks.com/syncback/sbse.html
wykrywa dysk np: po nazwie lub serialu
potrafi w prosty sposób analizować czy plik się zmienił po dacie lub można wskazać jakim programem
rsnapshot lepszy - masz backup zmian.
używam allwy sync darmowy i działa bardzo dobrze. ogólnie to ja podpinam dysk i kopjuje nowe/usuwam starem.
Zrobiłem trochę rozeznania, głównie dzięki waszym sugestiom, lekturze internetu i instalacji wersji trialowych i nasuwają się takie wnioski:
W moim wypadku lepszym rozwiązaniem jest narzędzie do synchronizacji niż do backupu. Programy do backupu są idealne do tworzenia obrazu partycji systemowej, czy kolejnych przyrostowych kopi zmian konfiguracji w systemie. To jest dobre wtedy, kiedy nie tyle same dane są ważne, ale to aby komputer działał non stop a w razie awarii udało się go postawić na nogi w maksymalnie krótkim czasie, bez reinstalacji systemu.
Taki Acronis radzi sobie super z obrazem systemu, natomiast podczas backupu tworzy swój specyficzny kontener danych. Wewnątrz kontenera nie można zobaczyć miniaturki obrazu i prawdopodobnie (nie sprawdziłem tego) taki kontener można otworzyć tylko przy pomocy programu który go stworzył, ewentualnie kombinować z jego "rozpakowaniem". Pisze w cudzysłowie ponieważ kontener jest tworzony nawet wówczas, kiedy wybieram brak kompresji.
Jak wiadomo kompresja nie sprawdza się, kiedy mamy do czynienia z jotpegami czy mp3, jedynie w przypadku nieupakowanych specjalnym formatem plików. Na dodatek dostęp do takiego backupu jest mniej wygodny.
Z drugiej strony narzędzia do synchronizacji pozwalają trzymać kopię plików, w taki sam sposób jak są umieszczone na dysku. W zasadzie nie różni się to niczym, poza tą ważną kwestią, że potrafią porównywać dwa katalogi i wprowadzać jedynie zmiany, zamiast kopiować wszystko jak leci lub zdawać się na zawodną pamięć, jakie pliki edytowaliśmy.
Dzięki temu taki dysk zewnętrzny z kopią plików będzie przy minimum wysiłku aktualna kopią, a jednocześnie można bez problemu podłączyć go do laptopa i korzystać jak z normalnego dysku.
Wszelkie zmiany (kasowanie, przeniesienie z folderu do innego folderu, zmiana nazwy, nowsza wersja po edycji) zostaną zsynchronizowane, wedle naszego wyboru, albo dwustronnie (zmiany na dysku w komputerze zostaną przeniesione na dysk zewnętrzny a zmiany na dysku zewnętrznym poczynione np. na laptopie zostaną zaktualizowane na dysku w komputerze stacjonarnym) albo jednostronnie.
W takim wypadku zostają tylko trzy programy na polu bitwy:
Goodsync:
Ma w mojej ocenie najbardziej przejrzysty interface. Bardzo czytelnie przedstawia które pliki zostaną zmodyfikowane, a które nie, oraz w jakim kierunku i jaka modyfikacja będzie miała miejsce. Taki przegląd to kluczowa sprawa w kontroli efektów synchronizacji. Jest polecany na internecie. Posiada wersję uruchamianą z pena, niezależną od komputera/systemu. Dość drogi, tym bardziej, że nie można zakupić tylko wersji na pena, zakup licencji na normalny program jest wymagany, więc chcąc mieć go na penie, mamy 2 licencje.
Bliźniaczo podobny jest do niego Allway Sync, który jest 10$ tańszy, ale nie tak dopracowany, zwłaszcza pod względem interfaceu.
SyncBackSE
Ma najwięcej zaawansowanych funkcji, bardzo bogatą konfigurację. Nie ma aż tak przejrzystego interface ani chyba nie ma wersji na pena. Za to licencja obejmuje 5 komputerów, co jest bardzo poręczne. Mam mieszane uczucia, z jednej strony posiada wyjątkowe funkcje, jak wspomniane wcześniej rozpoznawanie dysku po serialu czy nazwie, z drugiej wydaje się być odrobinę przekombinowany. Brakuje mi wersji na pena
SyncToy2.1:
Jedyny darmowy z tej trójki (powyższe posiadają darmowe wersje z ograniczeniami, które w moim przypadku wykluczają je z użycia, np. Allwaysync może synchronizować miesięcznie 20 000 plików, podczas kiedy ja mam ponad 70 000 samych zdjęć nie mówiąc o innych plikach, więc musiał bym kopiować na raty).
Pod względem funkcji wydaje się wystarczający. Ma niestety toporny interface, który jest najmniej przejrzysty, jest wolniejszy w działaniu i ma jeden błąd na razie wykluczający z użycia funkcję Echo (więcej na wiki en).
No i tak się zastanawiam. Licencja najbardziej dopowiada mi w SyncBackSE, ale nie ma wersji na pena, co mi mocno przeszkadza. Goodsync wychodzi drogo z wersją na pena i do tego nie ma tylu funkcji co SyncBackSE, a SYncToy bardzo utrudnia szybką rewizję tego co zostanie wykonane podczas synchronizacji...
Jeszcze się zastanawiam...
Podsumowując, dla pełnego komfortu psychicznego, najlepiej mieć dwa różne programy odpowiedzialne za bezpieczeństwo naszego komputera.
Jeden, najlepiej uruchamiany z bootowalnej płytki CD, który potrafi utworzyć obraz dysku systemowego i przywracać go w razie potrzeby, dzięki czemu "przeinstalowanie" systemu na świeżo może zając mniej niż 10 minut.
Drugi, do synchronizacji danych pomiędzy folderami, dzięki czemu zachowamy zwykłą strukturę folderów i umożliwi korzystanie z jednego zestawu danych na wielu komputerach oraz łatwy dostęp do backupu na co dzień.
A właściwie to o co chodzi z tym pendrivem?
Że nie musisz instalować programu na komputerze z którego synchronizujesz?
No ale głównie to chyba chcesz i tak synchronizować z jednego konkretnego źródła, więc co za problem tam zainstalować program?
Jeśli dobrze zrozumiałem, to potem możesz z tych danych korzystać bez programu (skoro to kopia 1:1 na poziomie filesystemu).
Jestem uzykownikiem ACRONISa
Ostatnio bylem u znajomych i mieli NAS Wester Digital (MyBook - czy jakos tak).
Wraz z NASem dostarczone jest oprogramowanie, ktore "sledzi zmiany" w danych katalogach - np moje dokumenty - czy cokolwiek - samemmu sie definije co ma byc "backupowane". Jesli tylko cos nowego pojawi sie w tych katalogach to jest automatycznie backupowane. Warte zobaczenia. Moge zie zapytac jakiego NASa uzywaja.
Jak pracujecie na MS to moze wystarczy:
RichCopy dawne robocopy; pojawia się twierdzenie że jest to najszybszy sposób kopiowania pod windę.
jest i nowsza wersja
Ostatnio edytowane przez t00mcio ; 03-02-2010 o 15:25
5D, 5Dmk2 BG-E6 | 16-35 IIL | 24-105 ISL | 35L | 50 1.4 | 85IIL | 70-200 2.8 ISL | 100 2.8 Macro | 100-400 ISL
Odwrócę kolejność, będzie łatwiej:
Dobrze zrozumiałeś, chodzi o kopię 1:1 na poziome filesystemu. Uważam, że to najlepszy sposób do backupowania zdjęć, bo kompresja nie wnosi nic ciekawego, za to zachowanie tej samej struktury katalogów i możliwość z korzystania z dysku zewnętrznego "jak gdyby nigdy nic" jest bardzo wygodna. Na dodatek, jeśli pojawią się jakieś problemy to sypną się raczej pojedyncze pliki, a nie cały backup.
Chodzi o dwie rzeczy:
- licencja jest przypisana do pojedynczej instalacji na pendrive, dzięki czemu mogę synchronizować wiele różnych komputerów, w tym komputer żony, notebook etc.
- wszelkie informacje są zapisywane na pendrive, w tym konfiguracja programu oraz które foldery mają być synchronizowane. Ja dość często "formatuję" partycję systemową. Używam do tego celu obrazu dysku systemowego, wykonanego zaraz po świeżej instalacji systemu i PS-a. Wychodzę z założenia, że skoro przywrócenie systemu do stanu identycznego jak po świeżej instalacji zajmuje mi ok. 10 - 15 minut, to nie ma sensu korzystać z programów czyszczących rejestr, deinstalować program, stare sterowniki przed instalacją nowych. Tym sposobem średnio raz w miesiącu lub raz na dwa miesiące poświęcam w sumie pół godzinki a efekt jest identyczny, jakbym zainstalował świeżutki system.
Mało a w zasadzie żaden oprócz PS program u mnie wymaga przywracanie ustawień. Poczta jest on-line (nie korzystam z programu pocztowego), zakładki w przeglądarce synchronizują się automatycznie. Reszta nie wymaga wprowadzania specjalnych ustawień (instalacja nowych kodeków czy innych programów).
Jeśli program do backupu miałbym na penie, nie musiał bym uaktualniać jego konfiguracji po każdym formacie, wszystko byłoby niezależne od systemu.
Chodzi też o mój komfort psychicznyKiedy wiem, że jestem niezależny od systemu i jestem w stanie przywrócić od zera działający system w chwilę, jestem spokojny. Kiedy narastają rozmaite konfiguracje, dane ustawienia, zapamiętane w programach hasła i inne rzeczy, które sugerują, że ewentualny format będzie kłopotliwy, nawet jeżeli jeszcze nic nie sugeruje, że ma nastąpić w niedługim czasie, mój komfort psychiczny spada
Chodzi o to, żeby być minimalnie przywiązanym do bieżącej konfiguracji i móc odtworzyć działająca konfigurację w minimum niezbędnego czasu.
Może komuś wyda się to dziwne i uzna, ze szkoda zachodu, ale ja już mam to opanowane w małym placu, więc szkoda bym tą wygodę stracił przez jeden, nowy program, który na dodatek wcale nie musi być instalowany i może działać z pena.
RichCopy wygląda interesująco, przyjże się bliżej.
Teraz wszystko jasne i jak najbardziej ma to sens :-)
No nic - dzięki za rozejrzenie się w programach używanych do synchronizacji, przyda mi się pewnie niedługo :-)
Z ciekawości - czy ktoś z Was używa jakichś serwisów do robienia backupów zdjęć/plików off-site?
Na razie wyszło mi że np. wrzucając gdzieś 500GB danych, ceny rosną w astronomicznym tempie i taniej wychodzi np. wynajęcia serwera dedykowanego w którejś hostingowni, skonfigurowanie mirrora dysków i wrzucanie tam danych (dla porównania - serwer dedykowany 2x500GB to jakieś 200zł miesięcznie, 500GB backupu danych w serwisach typu "virtual storage" to ok. 600zł miesięcznie).