Pokaż wyniki od 1 do 10 z 236

Wątek: [Canon-Foto-Klub] Bardziej realnie, mniej wirtualnie

Mieszany widok

  1. #1
    Uzależniony Awatar xsardas
    Dołączył
    Dec 2008
    Miasto
    Wrocław / Szczecin / Świnoujście
    Wiek
    40
    Posty
    731

    Domyślnie

    Mnie się wydaje że Canon w nazwie odstrasza inne systemy. Zauważcie że W Szczecinie zaczęliśmy od spotkań ludzi z CB. Dopiero teraz każdy z nas powoli stara się wciągnąć kogoś z innych systemów. Ale jest to trudne, właśnie ze względu na to, że to klub Canona i "ja tam nie pasuje".

    Za wzór spotkań między systemowych należy brać Plenery Migawki, gdzie ważna jest fotografia, a nie marka posiadanego sprzętu.

  2. #2
    Bywalec Awatar 4kwiatek
    Dołączył
    Sep 2006
    Miasto
    T-miasto
    Posty
    230

    Domyślnie

    Hi...
    Cytat Zamieszczone przez xsardas Zobacz posta
    Mnie się wydaje że Canon w nazwie odstrasza inne systemy. Zauważcie że W Szczecinie zaczęliśmy od spotkań ludzi z CB. Dopiero teraz każdy z nas powoli stara się wciągnąć kogoś z innych systemów. Ale jest to trudne, właśnie ze względu na to, że to klub Canona i "ja tam nie pasuje".

    Za wzór spotkań między systemowych należy brać Plenery Migawki, gdzie ważna jest fotografia, a nie marka posiadanego sprzętu.
    Jednym przeszkadza nazwa, innym przeszkadza brak nazwy... Wszyscy zakładają że Canon w nazwie klubu promuje markę. A może to my uznaliśmy podświadomie że użycie nazwy jednego z producentów ułatwi znalezienie wspólnego mianownika grupie ludzie która para się używaniem aparatów foto ?

    Nie ukrywam - głosowałem za nazwą w takiej formie. Ale nie czuję się do niej przywiązany tak żeby o nią kruszyć kopię. Na nasze spotkanie założycielskie chciał przyjść Nikoniarz z Łodzi. Moja wina - nie podałem mu nowego terminu (znał ten z 13 grudnia). Dostałem za to z resztą od niego OPR. Przecież tak naprawdę jak ktoś powie że nie ma wspolnego mianownika z ludźmi z klubu to nie przyjdzie chociażby był największym fanem Canona i posiadał kolekcję taką jak Camera Museum...

    Jeden z kolegów stwierdził że powinniśmy się wzorować na NKP. Czemu nie - ale jeśli chcielibyśmy kopiować ich rozwiązania to może lepiej od razu się tam zapisać ? Jak napisał Janusz - może lepiej rozdać czerwone książeczki, legitymacje, tytuły. Porobić się prezesami i dyrektorami.

    Mój szacunek dla Mellana bierze się między innymi z tego że on mówi wprost - sami organizujcie swoje spotkania - Klub nic za was nie załatwi. Czy słychać w tym "wydawajmy legitymacje i rozdawajmy stanowiska" ? Przyznam się szczerze że męczą mnie wszystkie legitymacje, kwitki papierki itp rzeczy. Uważam że człowiek nie "powstaje" przez nadanie numeru Pesel, wydanie dowodu czy legitymacji. Zresztą dyskusje na ten temat też się toczyły na spotkaniu założycielskim. Nie wiem - ale dla mnie inicjatywa Mellana, BVQ, Dinderiego i innych - których nie wymieniłem teraz, a którzy włożyli wielki wkład - to chęć spotkania i spotykania ludzi którzy chcą robić zdjęcia.

    Janusz zarzucił - po co w ogóle stowarzyszenie... Odpowiem szczerze jaka była moja motywacja - stowarzyszenie to taka rama która np mnie może zdyscyplinuje żeby wielką chęć pójść na jakiś plener - zrealizować. Ludzie są różni - jedni mają masę samozaparcia żeby brnąć po pas w śniegu żeby zrobić zdjęcie, inni potrzebuję takiej ramy - która powie - w ramach stowarzyszenia skrzyknęliśmy się na plenerek i kawę. Dziś i tutaj.

    Mam taką nadzieję że stowarzyszenie obroni się samo - przez to co będzie robić. Przyznam się szczerze że ten ferment nawet mnie trochę ucieszył. Oczywiście źle by było gdyby cała aktywność zamknęła się w ramach dyskusji o tym co spotkanie założycielskie zrobiło źle. Ale jak mawiał mój nauczyciel - "nie myli się tylko ten - kto nic nie robi".

    Pozdrawiam...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •