Drobna uwaga - na powierzchni soczewki znajduje się cała masa powłok anty-wszystko i to one najpierw ulegną uszkodzeniu. Tyle, że nie tak prędko. Jakiś czas temu miałem w rękach kompakt Nikona (ups...), który w zasadzie przeznaczony był do kasacji. Na powłokach była jakaś plamka - ponoć zaschnięta kropla deszczu. Dość długo próbowałem ją usunąć - bezskutecznie. Używałem do tego patyczka z wacikiem, kawałka bawełnianej szmatki i innych wynalazków, które miałem pod ręką - na sucho i mokro. I nic - plama ciągle była. Ale uwaga: NA POWŁOKACH NIE BYŁO WIDAĆ ŻADNYCH ŚLADÓW MOJEJ DZIAŁALNOŚCI!!! Fakt, że szkiełko malutkie i obseracja utrudniona.
A na analogowym Zeissie 135 mm długo nosiłem odcisk palca, bo bałem się dotknąć soczewki...