Tak jak mówi Pan Janusz, rzeczywiście przedniej soczewki w zasadzie nie da się porysować, żeby to zrobić trzeba być naprawdę nieprzeciętnym artystą, sam mam znacznie mniejsze doświadczenie ale przez 1.5 roku używania hybrydy i 1.5 obiektywów do DSLR nie zdarzyło mi się zrobić chodzby minimalnej ryski.Jedyną sytuacją w której może się on przydać to wtedy kiedy aparat ląduje na ziemi obiektywem do dołu i impet uderzenie pochłania filtr,było o tym już na forum.Zależy co kto lubi,jak się kupuje szkła za kilka tysięcy nowych PLN to naprawdę 120-150zł wydane na przyzwoity filtr to nie majątek,szczególnie jak ktoś posiada takiego Canona 17-55 albo 17-85 który pracuje jak pompka.Albo chcę sprzedać potem na allegro,wiadomo lepiej ludzie patrzą na szkło które było cały czas chronione filtrem.No ale każdy ma swoje zdanie na temat używania UV do lustrzanek.
Co do czyszczenia,to kiedyś się bawiłem w różnego rodzaju płyny i papier optyczny,w końcu poszedłem do optyka i kupiłem ściereczkę z mikrofibry,wystarczy 2 razy chuchnąć i po sprawie,nie ma co wydziwiać.Obecnie nie używam filtra i stwierdzam że przednią soczewkę czyści się znacznie łatwiej niż filtr.