Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
w którym środowisku się nie znalazłem, to uciekałem z niego jak najszybciej się dało.
zazwyczaj Ci 'ze środowiska' to nadęte bufony z którymi nie potrafię znaleźć wspólnego języka.
jezeli ktoś chciałby popisać o moich zdjęciach, bądź napisać innego typu poradę, wskazówkę serdecznie zapraszam
mam nadzieję, że wątek o szkołach/warsztatach pójdzie w dobrym kierunku![]()
Loome, z ostatnich.
1. Mogłeś się trochę obniżyć.
2. A tu odwrotnie, trochę do góry i w prawo.
4. Nogi faceta w kamizelce cięte boleśnie. Klaszczący facet z lewej niepotrzebny.
5. Krok w prawo i byłoby lepiej, para zasłoniłaby drzwi z kobietą w nich. Wiem, moment by uciekł.
6. Kobieta w centrum fajnie patrzy na partnera. Da się to wykadrować i zrobić pionowy kadr ? Te kobiety i łokieć z prawej nie są potrzebne.
Jestem zadowolnym ze swojego sprzętu pstrykiem-gawędziarzem.
Ej, wróćmy do tematu.
Co do zdjęć z sali, to za bardzo na nich widać lampę . Łap więcej zastanego światła
( wiem, wiem przy dynamicznych zdjęciach to trudne ), masz przecież nie tak ciemne szkiełka. Poprawiłbym też kompozycję w kierunku szeroko-wąsko.
Do pracy - 50d, 6d, 135 2.0, 85 1.8, 35 1.4, 24-70 is, DJI Phantom 3, + lampy, wyzwalacze, gripy, rigy, statywy....
hobbystycznie - brak czasu niestety :-(
4. Podobno, kobiety gdy widzą zdjęcie to lewa/prawa na zdjęciu dla nich to lewa/prawa strona zdjęcia. Faceci podobno odwrotnie. Widzę, że napisałem jak kobieta. Chodzi o tego faceta na zdjęciu, którego są tylko same ręce. Co do cięcia
Plan amerykański
6. Może strzelają 1.5k zdjęć, a potem przebierają.
Jestem zadowolnym ze swojego sprzętu pstrykiem-gawędziarzem.
Dawno temu,kiedy cyfrówki dawały gorszą jakość obrazu od współczesnych aparatów w telefonach komórkowych,nawijało się rolkę filmu zwojowego typu 120 do kasety i uzyskiwało się 10 klatek lub mniej do naświetlenia.Koszt tego był taki,że rolka kosztowała ok.20-30zł,wywołanie w podobnej cenie i dodatkowo raczej koniecznym było zrobienie odbitek,bo stykówki często nie wystarczały.To wszystko powodowało,że sumaryczny koszt tych 10 klatek przekraczał często koszt zakupu dzisiejszej karty pamięci do aparatu.A rolek dziennie mogło być i kilka,i więcej.Jaki to miało pozytywny skutek? Ano taki,że przed każdorazowym naciśnięciem spustu, poświęcało się możliwie wiele uwagi i koncentracji,żeby na zdjęciu brakowało prostych błędów,tych trudniej zauważalnych błędów i końcu,żeby błędy całkowicie wyeliminować... lub przynajmniej do tego dążyć.
Bo koszt tych błędów był duży,ale i tym samym nauka łatwiej przychodziła...
W tych samych czasach,kiedy książki były robione z celulozy,nie jak dzisiaj z leciutkiego pdf-u, można było znaleźć takie, w których napisane są fajne,ciekawe i interesujące rzeczy.Nie brakowało tych wiekowych i bardziej współczesnych, napisanych przez znanych artystów i teoretyków sztuki.Naprawdę, kopalnia bezcennej wiedzy o barwie,zasadach kompozycji i dynamiki,narracji obrazu,symbolice,itp.,itd,etc,etc...
Na tej samej czytelnianej półce można było znaleźć albumowe pozycje wydane na kredowym papierze traktujące o dziełach wielkich mistrzów np. malarstwa.Pozycje te miały niejednokrotnie charakter rozprawki,czytaj: rozbioru na czynniki pierwsze elementów dzieła i traktowały o relacjach i zależnościach między poszczególnymi jej składnikami.Taka stricte sensu miclesowatość w dojrzałym i logicznym wydaniu.
Były też szkoły,pracownie,kółka,ogniska...i warsztaty.
Prowadzone przez osoby o większym lub mniejszym dorobku tzw.artystycznym lub jak kto woli,portfolio.Niemniej jednak,osoby te miały bądź co bądź-wiedzę lub wyksztacenie kierunkowe w zadanym cechu.
A dzisiaj?
Dzisiaj tego wszystkiego jest znacznie więcej.
Dochodzą nowe media,nowsza technika,łatwiejszy do nich dostęp-multum wszystkiego.
Jest lepiej i łatwiej.Łatwiej jest też źle wybrać.
I teraz do sedna.Na wszystkich warsztatach ślubnych i około reportażowych nie byłem,pewnie nie byłem na połowie z nich,a o "większej połowie" nawet nie mam pojęcia,że istnieją i są prowadzone, bądź były prowadzone. Zatem poniższa dygresja niekoniecznie musi obowiązywać w oparciu i nawiązaniu do środowisk prowadzących warsztaty fotografii ślubnej w ujęciu ogólnym,nazwijmy to krajowym.
Mianowicie,chodzi o to,że jeżeli prowadzący te warsztaty zamieszcza na stronie głównej zdjęcie z takich warsztatów,chyba jako prezentacja i próbka swoich możliwości,gdzie jest złamana podstawowa zasada komponowania obrazu,która jednoznacznie mówi,że tło musi współgrać w stosunku do elementu głównego,a pisząc wprost, zasada, o której chyba nawet dzieci już wiedzą,że z głowy, z pleców nie może nic wyrastać i wystawać,gdzie następnie zdjęcie te jest również zamieszczane przez uczestników biorących udział w warsztatach w swoim portfolio ślubnym z tym samym najprostszym z możliwych błędów, to mi nasuwa się jedynie pytanie o prowadzących te warsztaty:
Gdzie byli wtedy Wasi rodzice,no gdzie,pytam się ???
Kiepsko trafiłeś, moje półki uginają się od albumów z malarstwem, fotografią, historią i teorią sztuki. "Sztukę i percepcję wzrokową" znam prawie na pamięć, jak byłem kształcony nie było jeszcze cyfrowych aparatów a malowane i rysowane do bólu i znudzenia martwe natury, studia postaci i takie tam nauczyły mnie zasad komponowania kadru, teorii koloru i wszystkiego czego miały nauczyć. Nauczyły mnie też że wystawanie z karku patyka to nie to samo co wystawanie zza połowy postaci wielkiego budynku, jeżeli to Twój jedyny zarzut to nie bardzo jest o czym rozmawiać.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Bez żadnej złośliwości Piotrze, ale w takim razie kiedy będziesz prowadził warsztaty, bo wiedzą ogólną przewyższasz większość prowadzących kursy. Fotograficznie też się wyrobiłeś, masz swój styl. Część prowadzących ma tylko to ostatnie, bo zajmują się fotografią zbyt krótko, żeby wiedzieć więcej a dziedzinami sztuki pokrewnymi fotografii się nigdy nie zajmowali.
To się nazywa marketing. Myślałem, że to nie możliwe, ale po raz pierwszy chyba zgadzam się z Tobą![]()
Marki trzy.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący