wróciłem właśnie z rajdu...
cóż, może trochę ostro podszedłem, ale panowie i panie, większej kichy w życiu nie widziałemmało ciekawa trasa, źle zorganizowane sektory dla widzów, fatalna organizacja i prawie półtoragodzinne spóźnienie
![]()
Stałem naprzeciwko jednej 180tki. Trasa była zupełnie nieprzygotowana i Policja miała wiele uwag, w następstwie czego porządkowi na chybcika poprawiali oznaczenie trasy i ustawiali barierki. Co więcej, i jest to karygodne, odgrodzili taśmami wysepkę na tej 180tce i zostawili jedynie ciasne gardło do przejazdu, ALE zrobili to już po zerówce, kiedy piloci mieli przygotowane rozpiski... Taśma po pięciu minutach była rozerwana bo auta pojechały jak na zerówce, a porządkowi w panice latali ją zakładać na nowo, mniej więcej co 30 sekund, trzęsąc się ze strachu, że ich ktoś rozjedzie. To było naprawdę niebezpieczne.
Wszystko to spowodowało prawie półtorej godziny opóźnienia, gdy same wyścigi trwały 35 minut![]()
Najbardziej zdednerwowało mnie to, że nigdzie nie było dogodnego miejsca do fotografowania. Wszędzie porozwieszali taśmy, tasiemki, bramki, płotki i sznury podtrzymujące oświetlenie.
No i ostatnia sprawa: publiczność![]()
stadionowi zadymiarze, bezmózgie typy i autentyczne żule stanowili większość obserwatorów. No w każdym razie bardzo dużą grupę. Koło mnie jeden facet z małym synem i żoną wołał do małego bez przerwy qw..a! jeba... organizatorów.
Jeden pozytyw: było sporo fotografów, o dziwo sporo nikoniarzy z D70
Drugi pozytyw: mojej żonie się podobało jak auta w poślizgu wychodziły z zakrętu![]()