Dokładnie już nie pamiętam, bo dawno go nie używałem, ale tak generalnie, to szumy zabijały ten aparat. Nie jestem miłośnikiem ogromnych ISO, i tym podobnych, ale w tym aparacie było źle. W NX5 dodatkowo brak obsługi w Lightroomie (wtedy) i w zasadzie te dwie wady były największe. Do tego szereg mniejszych, duży dystans od matrycy, co robiło problemy z adapterami i ergonomia korpusu - mocowanie smyczy wbijało się w ręce, włącznik czasami się ciężko zmieniał, więcej przyznam, nie pamiętamZ drugiej strony, miał wyśmienite szkiełko 30/2, dobrą baterię i był wytrzymały. Szkoda, że nie ma zacnego zastępcy, zastanawiałem się nad powrotem do tego systemu, w końcu wybrałem Fuji i jestem zadowolony. :-)
Tak czy siak największą zaletą tego typu urządzeń (sam miałem w łapkach Samsunga NX5, Samsunga EX1, Nexa 5, Fuji X10, Fuji X100) mają olbrzymią zaletę - poręczność i tzw "fun factor". Tymi maleństwami aż się chce robić zdjęcia, a przecież to się najbardziej liczy. Nawet jak trzeba robić na ISO w okolicach 100, czy przedzierać się przez durne menu Fuji :-)