Zamieszczone przez Sergiusz
Zobacz wpis
[WARSZTATY W STUDIO (i nie tylko) WARSZAWA - 2010] - portret,akt, ślubne
Zwiń
X
-
-
Ja nie o tym świetle a tego właściwego, na które powinieneś zwrócić uwagę po prostu nie widzisz. Ale może to i dobrze. Część osób robiła z lampą a część bez. Może ktoś przyśle zdjęcia bez lampy i wtedy porównasz sobie wyniki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
PS:
A tak na marginesie to jeśli ktoś przed pierwszym ślubem dystansuje fotoziutków to bez względu czy to kupujesz czy nie jest to pewien sukces. Nie uważasz?Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Komentarz
-
Zamieszczone przez tnts Zobacz wpis
To jest tak jak z tym ostatnio znanym samolocie TU154M - najwięcej można przeczytać opinii na temat pilotażu tej maszyny od osób które nigdy nie były w pobliżu lotniskaJak się okazało mamy cały kraj specjalistów od awioniki
Podobnie w wątku o warsztatach fotograficznych wypowiadają się z upodobaniem ludzie którzy nigdy na tych warsztatach nie byliCo więcej uważają że nie muszą być bo już są zbyt 'pro' ale zawsze życzliwie dorzucą swoje 3 grosze
Pank i Micles mają w tym wypadku rację, bo warsztaty były zorganizowane w oparciu o filozofię "lampą na wprost na iso 200, wysokiej przesłonie i krótkim czasie, a najwygodniejszy obiektyw to zoom ze światłem f4, 24-105 zresztą". Pan Prowadzący po prostu ma taki styl, przy czym narzeka, że nie za bardzo jest w stanie odnaleźć się w aktualnej sutuacji rynkowej i znaleźć sposobu na promocję i pozyskanie nowych klientów. Tego nie komentuję.
O stylu pracy Prowadzącego można się było przekonać na pierwszym, sobotnim, spotkaniu, gdzie prezentował przykład wykonanego zlecenia, żeby przez to przybliżyć kursantom poszczególne elementy ceremonii ślubnej. Ja mogę powiedzieć krótko - zupełnie nie mój styl, co więcej, błędy techniczne, kadrowanie 'takiese', a to wszystko polane sosem zaawansowanej szumofobii. Ja tego nie kupuję. Reasumując: mea culpa, bo przed zapisaniem się na warsztaty nie sprawdziłam portfolio prowadzącego, no ale człowiek uczy się na bęłdach. Trochę również zostałam wprowadzona w błąd przez deklarację Sergiusza podczas rozmowy telefonicznej (i o to rzeczywiście mam pretensje), kiedy powiedział, że warsztaty zaplanowano tak, aby kursanci pracowali nad poszczególnymi sytuacjami - z modelami - rotacyjnie, po dwie osoby, pod okiem prowadzącego, a reszta w tym czasie czeka z boku/pomaga. Prawda okazała się zupełnie inna: radośnie deptało po sobie 8 osób błyskając an potęgę i niejednokrotnie prześwietlając sobie wzajemnie kadry, a do tego prawie drugie tyle "krewnych i znajomych królika", czyli osób, które raczej uczestnikami warsztatów sensu stricto nie były, a jakimś cudem się na nich znalazły. Co gorsza, miały jakieś absolutnie szalone pracie na szkło i zachowywały się tak, jakby od tego, czy zrobią zdjęcie z tej ustawki czy nie zależały dalsze losy świata. Nie muszę dodawać, jak bardzo było to irytujące i jak bardzo przeszkadzało.
Zamieszczone przez Sergiusz Zobacz wpisJa nie o tym świetle a tego właściwego, na które powinieneś zwrócić uwagę po prostu nie widzisz. Ale może to i dobrze. Część osób robiła z lampą a część bez. Może ktoś przyśle zdjęcia bez lampy i wtedy porównasz sobie wyniki.
Czy zdjęcia wrzucę nie wiem, bo jestem z nich na tyle niezadowolona, że nie mam nawet ochoty ich obrabiać.
I tytułem podsumowania: nie polecam tych warsztatów osobom, które nie boją się wysokich iso, stałek, lubią grać głębią ostrości. Nie polecam osobom, które mają już jakiekolwiek doświadczenie, bo niestety reklamująca warsztaty sugestia, że będą możliwością uzupełnienia portfolio, pozostała jedynie hasłem teoretycznym. Nie polecam osobom, które lubią sprawną i sensowną organizację, bo tego też tam nie było, chwilami miałam wrażenie, jakoby cała impreza toczyła się siłą bezwładności. Dlatego podejrzewam, że następnym razem zdecyduję się wydać większe pieniądze, ale wydam je na produkt, który będzie mi odpowiadał, przynajmniej stylistycznie.
A żeby nie było, że potępiam wszystko w czambuł: Prowadzący, Maciek, był fajny i kontaktowy
Komentarz
-
Zamieszczone przez tnts Zobacz wpis
To jest tak jak z tym ostatnio znanym samolocie TU154M - najwięcej można przeczytać opinii na temat pilotażu tej maszyny od osób które nigdy nie były w pobliżu lotniskaJak się okazało mamy cały kraj specjalistów od awioniki
Podobnie w wątku o warsztatach fotograficznych wypowiadają się z upodobaniem ludzie którzy nigdy na tych warsztatach nie byliCo więcej uważają że nie muszą być bo już są zbyt 'pro' ale zawsze życzliwie dorzucą swoje 3 grosze
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Komentarz
-
eh....
muszę jednak dorzucić jeszcze swoje 3 grosze.
niech Prowadzący te warsztaty mi powie proszę:
Do kogo (do jakich klientów) skierowane będą zdjęcia - owoce tych warsztatów ?
Bo jeśli ktoś płaci, to po to, żeby jakoś tam odnaleźć swoje miejsce na rynku.... pisał ktoś o uzupełnieniu portfolio - ciekawy jestem ilu klientów złapie się na takie foty...
Wbrew pozorom ludzie nie są tacy głupi.
to dobrze, że ktoś to organizuje - świetna zabawa, gratuluję, ale jaki związek mają te warsztaty - i owoce tych warsztatów czyli zdjęcia z rzeczywistością - z rynkiem ?
Komentarz
-
Zamieszczone przez michal_sokolowski Zobacz wpisto dobrze, że ktoś to organizuje - świetna zabawa, gratuluję, ale jaki związek mają te warsztaty - i owoce tych warsztatów czyli zdjęcia z rzeczywistością - z rynkiem ?
Komentarz
-
Zamieszczone przez micles Zobacz wpisNa wszystko znajdzie się klient. Tylko po co ludziom wciskać takie coś... Czuję się jakbym się cofnął z 10 lat wstecz. Brakuje jeszcze marmurowej kolumienki w studio...Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
Komentarz
-
-
@pank
Jasne Pank, że wolno
W mojej opinii efektem takich warsztatów nie są wyłącznie zdjęcia.
Ja wyniosłem z nich np. możliwość poznania na żywo ciekawych osób o podobnym hobby - nawiązałem kontakty z ludźmi a nie z loginami na forum. Nauczyłem się lepiej pracować z modelkami.
Byłem na kilku zajęciach bez wcześniejszego doświadczenia w studio i wydaje mi się że dzisiaj jestem w stanie zrobić zdjęcie dużo lepiej - chociażby dlatego że robię to zdjęcie w 70% zanim do studia wejdę - nauczyłem się planować oświetlenie.
Wydaje mi się że nastawienie: "niech mi teraz prowadzący pokaże gdzie mam stanąć i kiedy nacisnąć spust migawki", byłoby raczej nudne i mało ambitne.
pozdrowienia,
Komentarz
-
Zamieszczone przez Parteq Zobacz wpisTo kto w koncu prowadzil te warsztaty?
Mozna zobaczyc jakies portfolio prowadzacego?
[jakby co, ta informacja jest podana tutaj: http://www.fotofanklub.pl/index.php/...taty-w-kociele ]
Komentarz
-
Zamieszczone przez katharsis Zobacz wpisWarsztaty prowadził Maciej Czerniawski, strona: http://www.artfotoprojekt.pl/index.php?str=t1&t=o
Troche musztarda po obiedzie ale co tu wiecej powiedziec..
Najlepiej uczyc sie na wlasnych bledach, niestety wiem to rowniez z wlasnego doswiadczenia
Komentarz
-
Zamieszczone przez Parteq Zobacz wpisNo jesli ta informacja byla podana wczesniej to "widzialy galy co braly"
Troche musztarda po obiedzie ale co tu wiecej powiedziec..
Najlepiej uczyc sie na wlasnych bledach, niestety wiem to rowniez z wlasnego doswiadczenia
Komentarz
-
Zamieszczone przez katharsis Zobacz wpisWarsztaty prowadził Maciej Czerniawski, strona: http://www.artfotoprojekt.pl/index.php?str=t1&t=o
[jakby co, ta informacja jest podana tutaj: http://www.fotofanklub.pl/index.php/...taty-w-kociele ]Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Komentarz
-
Witam wszystkich forumowiczów, a szczególnie sympatyczną „Katharsis”, z którą pragnę wdać się w polemikę mającą na celu obronę wizerunku warsztatów ślubnych, na które raczyła wylać wiadro pomyj.
Warsztaty „Twój pierwszy ślub” przeznaczone są dla osób nie parających się profesjonalnie fotografią ślubną, a pragnących poznać podstawy fotografowania w realiach uroczystości ślubnej.
Odnosząc się do wypowiedzi przemiłej „Katharsis” muszę stwierdzić, iż nie była dostatecznie skoncentrowana w czasie trwania zajęć, ponieważ już w pierwszym zdaniu swojego tekstu mocno rozmija się z prawdą (sądzę, że za sugestią wpisów „Panka” i „Micles’a” ) określając „filozofię” warsztatów cyt. „lampą na wprost, na ISO 200, wysoka przysłona, krótki czas, najwygodniejszy obiektyw f4 24-105…”. Wszyscy uczestnicy z wyjątkiem „Katharsis” słyszeli ,zarówno na części teoretycznej jak i praktycznej, coś wprost przeciwnego. Podkreślałem konieczność korzystania z ustawienia „manual” w tym z długich czasów i odpowiednio dobranej przysłony, aby wykorzystać do maksimum światła własne obiektu, w którym fotografujemy, a światło flesza zalecałem traktować jako element składowy tzw. „dopalenie pierwszego planu”. Zaznaczałem, że jest to trudny sposób fotografowania, ponieważ przy ISO 200 (czułość dająca najniższe szumy matrycy) wymaga wyjątkowej koncentracji fotografa nad stabilnością układu fotograf-aparat ze względu na to, iż czasy robocze mogą zawierać się w przedziale od 1/20 do ½ sek. z ręki. Na marginesie podtrzymuję tezę, że na „Twój pierwszy ślub” lepszy jest obiektyw uniwersalny 24-105 niż „stałka” czy kilka "stałek" przy wielu korpusach, ponieważ wyprawa na reportaż ślubny to nie wyprawa Arnolda S. – vel „Commando”; krótko mówiąc nadmiar sprzętu jest jak całowanie tygrysa w d…: ani to przyjemne, ani wygodne, ani bezpieczne - szczególnie dla sprzętu.
„Katharsis” biegnie, w swej błyskotliwej ocenie, po przełęczach bezsensu próbując zrywać kwiaty mowy – ocenia mój styl na podstawie zestawu dydaktycznego, przeznaczonego dla początkujących. W dodatku realną ocenę rynku interpretuje jako moją frustrację spowodowaną brakiem zleceń i trudnością odnalezienia się na współczesnym świecie komercji.
Wobec powyższego pozwolę sobie zasugerować, że sympatyczna „Katharsis” zamiast myśleć o innych warsztatach fotograficznych powinna pierwej udać się na warsztaty czytania ze zrozumieniem, ponieważ kurs taki pomoże jej nie tylko czytać ze zrozumieniem, ale lepiej przyswajać słowo żywe. To zaś z kolei pozwoli na lepsze wykorzystanie czasu na innych droższych zajęciach dotyczących fotografowania i umożliwi osiągnięcie pełnej satysfakcji.
Uwagę o „znajomych królika” skierowaną do zaprzyjaźnionego fotografa Karola uważam za niestosowną. Karol, będąc zaawansowanym fotografem, starał się pomagać i zwracał uwagę uczestników na ważne elementy między innym, jak zachowanie w okolicach prezbiterium podczas liturgii Słowa Bożego, itp. (takich uwag nigdy za wiele!)
Jako prowadzący pragnę zaznaczyć, że warsztaty nie są lekcjami stylu. Filozofią, którą kieruję się na spotkaniach nie jest dawanie gotowych rozwiązań stylistycznych lub powielanie kreacji innych fotografów, Każdy twórca musi wypracować samodzielnie własny styl. Ja staram się, czy to na warsztatach ślubnych, czy poświęconych fotografii produktu, czy „błyskaniu w plenerze” dać „wędkę”, czyli bazę podstawowych umiejętności, która pozwoli rozumieć jak oświetlać, jak poradzić sobie, gdy nie mamy studia i gdy nie mamy lamp wyładowczych typu Broncolor, jak mieszać różne rodzaje oświetlenia, czyli jak skutecznie fotografować. Tego będę bronił, bo to obrona warsztatu, który powinien być bazą każdego twórcy.
Pamiętajmy że „STYLE” i „MODY” żyją krótko i giną we mgle zapomnienia, natomiast prawdziwe umiejętności i znajomość materii, w której się poruszamy, pozwalają tworzyć style lub kreatywnie dostosowywać się do zmiennych trendów.
Serdecznie pozdrawiam, Lecter.
Komentarz
-
Hej, Panie kanibal, pan chyba powinien się wybrać na lekcję czytania w ogóle, na zrozumienie przyjdzie czas później. Czym, sądzi Pan zasugerowałem cokolwiek katharsis, bo zapytałem tylko czy na warsztatach uczycie łazić po prezbiterium? Może przeczyta Pan jeszcze raz ostatnie kilka postów zanim zaczniesz Pan sugerować kto co sugerował? Swoją drogą, takie publiczne mieszanie z błotem uczestniczki warsztatów i próba robienia z niej idiotki jest czystej wody buractwem i niezbyt przystoi mężczyźnie, zwłaszcza że konfrontując jej (spokojną i rzeczową) opinię ze ze zdjęciami Pańskimi i uczestnika warsztatów łatwo sobie wyobrazić że ma sporo racji.Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Komentarz
Komentarz