Sergiuszu, nie mam do Ciebie pretensji za brak informacji, bo sama jestem sobie winna, że nie zapytałam o prowadzącego. Trudno, nauczka. Natomiast, jak już wcześniej napisałam, mam pretensje, że wprowadziłeś mnie w błąd w kwestii formy warsztatów, bo w rozmowie telefonicznej twierdziłeś, że pamiętając o niskiej efektywności szkolenia chaotycznego tłumu postanowiliście pracować rotacyjnie z 2 uczestnikami. W praktyce okazuje się, że nic z tych rzeczy, w zamian znowu chaotyczna grupa wzbogacona osobami z zewnątrz - vide nieszczęsny Karol. Nie miałabym pretensji, gdyby stał z boku i cykał sobie z dystansu, jak pan, który miał prezentację dot. Sony. Ale nie - rzeczony Karol wpierdzielał się centralnie i przestawiał uczestników, żeby mu w kadr nie wchodzili. Uczestników, którzy - dodam dla ułatwienia - zapłacili żeby w danym miejscu i danym czasie mieć maksymalny komfort i optymalne warunki.
Ale na ślubie, jeśli jesteś wynajętym fotografem, jesteś w pracy i po jeśli ktoś Ci się wpycha w kadr to Ty musisz walczyć o ujęcia. Na warsztatach sytuacja jest inna, bo tam nie jestem w pracy, wręcz przeciwnie - zdaję się na organizatora zakładając a priori - może naiwnie - że to on zadba o to, żebym miała optymalne warunki do nabycia jakiejś tam wiedzy. O reszcie pisałam wyżej, nie będę powtarzać.
Pisałam o zdjęciach z warsztatów - może nie sformułowałam myśli wystarczająco precyzyjnie. Chodzi mi o ten link:
http://www.fotofanklub.pl/index.php/...taty-w-kociele
Cześć i chwała mu za przysłanie zdjęć, ale podejrzewam, że nie jest autorem (wszystkich) opublikowanych - chociażby dlatego, że sam na niektórych występuje. No chyba, że posiada zdolność bilokacji... :-D