Nie no.. Szczęka mi opadła. Ja się cały czas zastanawiałem, "Jak oni to robią". Muszę ją przekonać. I jak znam życie z własnego doświadczenia, to ją przekonam.
Dzięki, że chciało Ci się poświęcić dla mnie swój czas na robienie zdjęćSą na tym świecie jeszcze ludzie chętni do pomocy
Generalnie przekonanie żony nie polega na przekonaniu jej do wydatku. Nie chwaląc się - pieniądze nie są moim największym zmartwieniem. Nie jestem jakimś bogaczem, ale te 500zł mógł bym wysupłać. (ale dopiero za parę tygodni, bo planuję kupno nowego auta, a nie wiem, ile będę na nie miał, i ile będę potrzebował). Chodzi o to, że żona przyzwyczajona jest do kompakcików, i już lustro jest dla niej jakimś monstrum, które trzeba "dźwigać"A jak wspomniałem o lampie, to pierwszy tekst był: "Już masz aparat do dźwigania, i jeszcze będziesz lampę nosił? Będziesz chodził jak wielbłąd"
Zdjęcia jej pokazałem. Podobało jej się. Czas pokaże.
Jeszcze raz dzięki![]()