Ciesze sie ze sprawilem Ci az tyle radosci i jeszcze bardziej ciesze sie z faktu iz mamy tutaj tylu uczonych teoretykow.Zamieszczone przez Gregg
Nie mam za wiele czasu ale w przyblizeniu sprawa wyglada nastepujaco. Po podbiciu karty gwarancyjnej uszkodzony towar wraca do hurtowni i nastepuje standardowa procedura gwarancyjna (umowa miedzy firmami). W przypadku niepodbitej karty procedury przebiagaja szybciej gdyz towar jest wymieniany od reki (wszystko zreszta zalezy od szczegolowych umow miedzy poszczegolnymi jednostkami i wyglada roznie dla roznych firm).
To byl fragment w ktory konsument nie ingeruje gdyz to sa umowy zawarte pomiedzy firma sprzedajaca, a hurtownia badz producentem. Ma to jednak wyrazny wplyw na realizacje gwarancji w stosunku do kupujacego.
Wyglada to tak ze jesli podbita zostanie gwarancja a kupujacy bedzie domagal sie wymiany towaru na nowy (skorzysta z prawa o niezgodnosci z umowa) sprzedajacy ponosi ryzyko straty pieniedzy za reklamowany towar w przypadku gdy wyda nowy, a producent/hurtownia odrzuca mu gwarancje (chociazby wykryja usterke spowodowana przez kupujacego ktorej sprzedawca/serwisant nie zauwazyl). Ma wiec totalnie przechlapane a biorac pod uwage ceny niektorych towarow moze sie okazac ze jedna ale duza wpadka go calkowicie zrujnuje (ale niekoniecznie musza to byc jakies olbrzymie kwoty). W tym momencie sprzedajacy moze udowodnic, iz koszt wymiany wymaga od niego poniesienia nadmiernych kosztow i zastosowac procedure naprawy (badz wymiany ale funkcjonujacej w ramach procedury gwarancyjnej pomiedzy firmami - czyli klient czeka na naprawe ale w rezultacie producent stwierdza ze mu sie to nie oplaca i wydaje towar calkowicie nowy ... w ten sposob realizowane sa np reklamacje wiekszosci podzespolow komputerowych).
Omowiona sytuacja byla konsultowana przeze mnie z łódzkim Rzecznikiem Praw Konsumenta i jesli macie jakies watpliwosci prosze sie do niego (nie wiem jak teraz wtedy to byla kobieta) zglaszac.
Sprawy gwarancji sa zreszta sprawami bardzo indywidualnymi i przytaczanie przykladu ze sluchawkami i telefonem od rzecznika jest smieszne z mojego punktu widzenia. Przyjmowalem i realizowalem tysiace roznych reklamacji i praktycznie kazda byla inna (przy czym nie ukrywam ze bywaly sytuacje ktore wymagaly kontaktu z Rzecznikiem i innymi organami).
Ze smieszniejszych przykladow niezgodnosci towaru z umowa byly notoryczne skargi do Rzecznika i moje odpowiedzi na reklamacje jednej Pani o to iz dysk 80 GB tak naprawde ma 74 GB co oznacza ze reszte zablokowalismy badz ukradlismy (dla chetnych moge zrobic skan bo mam do dzisiaj kopie)