Zdjęcia sympatyczne.

Filmik też sympatyczny, ale jak dla mnie trochę za długi.

Poza tym nie do końca łapię ten sport. W sensie wygląda na dający frajdę i dobrą zabawę, ale ma duże ograniczenia pod względem miejsca i warunków do jego uprawiania.

Dodatkowo rower, rolki, deska (deskorolka) i wiele innych sportów, oprócz trenowania na halach umożliwia efektywne przemieszczanie np. w mieście. W tym sporcie chyba nie występuje żadne praktyczne zastosowanie, poza ślizganiem się dla frajdy.

Nie mówię, że to źle, chętnie bym się poślizgał spędzając urlop nad morzem, ale nie zrobił bym z tego swojego głównego sportu i zamiłowania. W sensie ten tydzień ślizgania w roku to byłoby wszystko.

To trochę jak z nartami i Snowboardem. Na obu jeżdżę przyzwoicie. Na nartach jeździłem blisko 10 lat od małego. Na desce prawie drugie tyle i teraz znowu wróciłem do nart. I mimo, że nie jestem uprzedzony do żadnego z tych sportów, to narty dają więcej możliwości i zróżnicowania. W zjeździe są szybsze od deski. Można się nimi poruszać po płaskim dzięki kijkom i nie spiętym razem nogom co jest niemożliwe na Snowboardzie. Są narty biegowe, zjazdowe, do skakania i multum innych rodzai. I w zasadzie nie rozumiem sensu istnienia Snowboardu. Nie przychodzi mi do głowy żadna wymierna zaleta, poza tym, że jest inny i też może dawać frajdę. Czy szukanie czegoś innego tylko po to, żeby było inne jest aż takie istotne, kiedy od lat istnieje sport który daje podobne ale większe możliwości?
Gdyby najpierw była deska a potem narty to była by ewolucja, a odwrotnie?

Podsumowując, nikomu nie zabraniam, nie mówię, że jest złe. Sam lubiłem deskę. Ale kiedy przychodzi do obiektywnego porównania ciężko znaleźć argumenty za jakimś sportem, poza gustami, o których się nie dyskutuje.