Notch Johnson - rozumiem, że nie chcesz iść jakąś utratą, gotową drogą. Szukasz własnego stylu, nie chcesz trzymać się sztywno reguł. To jest jasne i nikt (ja?) nie ma nic przeciwko.

Reguły można łamać, ale trzeba to robić świadomie. Trzeba wiedzieć, że złamałem tą i tą regułę aby osiągnąć taki a taki efekt. Jasnym więc jest, że musisz najpierw te reguły poznać, bo inaczej ani nie będziesz wiedział dlaczego je łamiesz, ani, że w ogóle je łamiesz.

Nie chodzi więc aby narzucić Ci jedyną słuszną drogę w fotografii, według podręczników. Jednak dopóki się z nimi nie zapoznasz i będziesz chciał skonfrontować to co czujesz wewnątrz siebie intuicyjnie jako bardzo początkujący fotograf, ze dziesiątkami lat doświadczenia w fotografii i setkami w malarstwie bez żadnego przygotowania, zawsze z takiej konfrontacji wyjdziesz na tarczy.

Wyobraź sobie, że ktoś łamie jakieś prawo, np. chodząc nago po ulicy w ramach jakiegoś protestu. Może się to nie podobać, ale ma to jakiś sens, jakąś przyczynę, zamysł. Zwraca uwagę, prowokuje.

Inaczej to wygląda, kiedy zaczepiasz nagą osobę na ulicy i pytasz, czemu ona tak chodzi, a ona stwierdza, że sama nie wie, wyszła z domu nago przez przypadek. Nawet nie wie, że może za to dostać karę w postaci jakiejś grzywny. Czujesz różnicę?

Opieranie się tylko i wyłącznie na swoim wyczuciu estetycznym oraz tym co akurat wyjdzie z aparatu na samym początku przygody z fotografią to rzucanie kłód pod swoje własne nogi.